O odejściu utalentowanego pomocnika spekulowano już kilka tygodni wcześniej, gdy Filip Marchwiński stał się kluczową postacią poznańskiego Lecha. W poprzednim sezonie 22-latek zgromadził na swoim koncie 8 bramek oraz 5 asyst, więc nic dziwnego, że przykuł uwagę innych klubów.
Według informacji przekazanych przez Tomasza Włodarczyka, do Lecha wpłynęła oferta od włoskiego US Lecce, która satysfakcjonuje klub i wstępnie została zaakceptowana. Włosi proponują ponad 3 miliony euro oraz bonusy, które nie mają wygórowanych wymagań do spełnienia.
Wokół Marchwińskiego pojawiało się sporo klubów, do których ofensywny pomocnik mógł trafić tego lata. Wiele pisano o zainteresowaniu z Belgii, a konkretniej Anderlechtu oraz Gentu. Wydawało się, że 22-latek może podążyć ścieżką Michała Skórasia, który w ubiegłym sezonie postanowił związać się z Club Brugge, a dziś jest podstawowym zawodnikiem swojego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite trafienie. Takie bramki zdarzają się naprawdę bardzo rzadko
Zadziałały kontakty menedżerów, którzy prowadzą polskiego zawodnika. Marchwiński reprezentowany jest przez włoską agencję należącą do Giovanniego Branchiniego. Teraz wychowanek Lecha Poznań jest o krok od dołączenia do czternastej drużyny poprzedniego sezonu Serie A.
Ofensywny pomocnik jeszcze w środowy poranek wyszedł na trening wraz z pozostałymi zawodnikami Kolejorza. Ze względu na zawieszenie za czerwoną kartkę z poprzedniego sezonu, Marchwiński w dwóch pierwszych kolejkach nowej kampanii zagrać nie może i wiele wskazuje na to, że w koszulce Lecha Poznań już go nie zobaczymy.
Czytaj też:
Lechici w dobrych humorach przed meczem z Widzewem. "Czuć dużą pewność siebie"
Oficjalnie. Rafał Strączek wraca do Polski