Nieudany powrót Śląska na europejskie salony. Wynik dwumeczu jest jednak otwarty

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Na zdjęciu: Antonijs Cernomordijs i Sebastian Musiolik
PAP / Na zdjęciu: Antonijs Cernomordijs i Sebastian Musiolik
zdjęcie autora artykułu

W środę zobaczyliśmy dwie twarze Śląska Wrocław. Zespół Jacka Magiery przed przerwą nie mógł odnaleźć się na terenie rywala i dopiero w drugiej połowie pokazał więcej gry piłką. Wicemistrzowie Polski ostatecznie przegrali z Riga FC 0:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Śląsk powrócił na międzynarodową arenę po trzech latach. Od 2021 roku wiele się zmieniło, bo jedynym piłkarzem ze składu, który walczył wtedy we wrocławskich barwach był Petr Schwarz. Z tamtejszej ekipy pozostał jeszcze... trener Jacek Magiera.

- Spodziewam się otwartego meczu. Natomiast niezależnie od tego z kim będziemy mierzyć się w europejskich pucharach, to celem Śląska na dwumecz z takim zespołem jak Riga FC i każdy inny, jest to, aby awansować do kolejnej rundy - mówił szkoleniowiec wicemistrzów Polski na temat środowego meczu w Rydze (więcej TUTAJ).

Mimo wszystko, Śląsk od początku spotkania nie wyglądał na taką drużynę, która chciałaby awansować do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji. To Riga FC rzuciła się do ataku i próbowała wypracować sobie przewagę przed rewanżem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zbigniew Boniek wciąż to ma! Cóż za opanowanie piłki

Presja gospodarzy zadziałała, ponieważ w siódmej minucie fatalny błąd popełniła defensywa gości. Mateusz Żukowski po długim zagraniu jednego z rywali chciał zgrać piłkę w kierunku Rafała Leszczyńskiego, ale ten nie odczytał jego zamiarów.

Do futbolówki dopadł Ousseynou Niang i lekko musnął ją tak, że bramkarz Śląska skapitulował. Szturm trwał i gdyby nie Leszczyński, sytuacja byłaby znacznie trudniejsza. Golkiper wrocławian wygrał bezpośredni pojedynek z Reginaldo Ramiresem.

Drużyna Magiery przetrwała trudne chwile i na przerwę schodziła z jednobramkową stratą. W drugiej połowie kibice wicemistrzów Polski nareszcie mogli zobaczyć namiastkę tego, co widzieli w poprzednim sezonie.

Wrocławianie atakowali i w 54. minucie powinni cieszyć się z gola wyrównującego. Strzał zza pola karnego oddał Petr Schwarz, a piłkę po jego próbie "wypluł" golkiper gospodarzy. Dopadł do niej Sebastian Musiolik i inteligentnie zgrał ją w kierunku Nahuela Leivy. Natomiast Hiszpan z bliskiej odległości fatalnie przestrzelił.

Riga FC opadła z sił, a wicemistrzowie kraju atakowali coraz śmielej. Wynik pozostał jednak bez zmian i Śląsk przegrał 0:1.

Sprawa awansu do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji pozostaje jednak otwarta. Rewanż już w następny czwartek (1 sierpnia) na Tarczyński Arena.

Riga FC - Śląsk Wrocław 1:0 (1:0) 1:0 - Ousseynou Niang 7'

Składy: 

Riga FC: Rihards Matrevics - Ivan Erquiaga, Antonijs Cernomordijs, Mouhamed Ngom, Raivis Jurkovskis - Orlando Galo, Milos Jojić (73' Brian Orosco), Hrvoje Babec - Ousseynou Niang (89' Eduards Daskevics), Reginaldo Ramires (89' Marko Regza), Anthony Contreras (58' Gauthier Mankenda)

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Mateusz Żukowski (84' Arnau Ortiz), Aleks Petkow, Simeon Petrow, Serafin Szota (46' Tommaso Guercio) - Peter Pokorny - Piotr Samiec-Talar (73' Łukasz Gerstenstein), Jakub Jezierski (46' Filip Rejczyk), Petr Schwarz, Nahuel Leiva - Sebastian Musiolik

Żółte kartki: Reginaldo Ramires, Ousseynou Niang (Riga FC) - Simeon Petrow, Peter Pokorny, Filip Rejczyk (Śląsk Wrocław)

Sędzia: Christian-Petru Ciochirca

Zobacz też: Kara za oprawę? Komisja Ligi poszła Legii na rękę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty