Mistrzowie Anglii przyznali, że w ciągu ostatnich dwóch sezonów aż 22 razy doprowadzili do sytuacji, w której ich mecze nie rozpoczynały się, bądź nie były wznawiane punktualnie. Osiem spośród takich incydentów miało miejsce w sezonie 2022/2023, a pozostałe dotyczyły ostatniej kampanii.
Zasady Premier League w takich okolicznościach przewidują kary finansowe. Ich wysokość waha się od 10 do 200 tysięcy funtów. Manchester City osiągnął porozumienie z władzami ligi, zgodził się z jej zarzutami i zapłaci 2,09 miliona funtów.
Angielski klub przyznał, że opóźnienia wystąpiły bez konkretnej przyczyny. Zostały także wystosowane przeprosiny oraz zobowiązanie do przypomnienia piłkarzom i sztabowi o przepisach dotyczących punktualnego rozpoczynania spotkań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
Ta kara mogłaby okazać się drobnostką przy 115 zarzutach, które ciążą na mistrzach Anglii w związku z naruszeniami finansowymi. Ta kwestia jednak ostatnio nie jest poruszana w mediach, więc trudno w najbliższym czasie spodziewać się jakiejś kary.
Manchester City przygotowuje się do nowego sezonu w Stanach Zjednoczonych. W ostatnim meczu sparingowym podopieczni Pepa Guardioli zremisowali z FC Barceloną 2:2.
Czytaj także:
Barcelona i Manchester City bardzo blisko porozumienia. Przełom w negocjacjach
Haaland boryka się z problemami. Guardiola nie chciał ryzykować