Pierwszy dzień sierpnia był bardzo istotny dla polskiej piłki klubowej. Trzech naszych przedstawicieli w europejskich pucharach grało tego dnia swoje spotkania, a największe obawy można było mieć o Śląsk Wrocław.
WKS przegrał pierwszy mecz z Riga FC 0:1 i na własnym boisku musiał odrabiać straty. Ostatecznie wicemistrz Polski wygrał 3:1 i awansował do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy, co na Łotwie zostało odebrane jako ogromna porażka.
Już godzinę po meczu Bartosz Wieczorek z portalu sport.tvp.pl podał, że po odpadnięciu z rozgrywek zwolniony został trener zespołu z Rygi, Simo Valakaari. Jednak do teraz te informacje nie zostały oficjalnie potwierdzone.
W piątek rano dziennikarz wytłumaczył, że takie doniesienia dotarły tuż po meczu do przedstawicieli mediów znajdujących się na stadionie we Wrocławiu. Zatem możliwe jest, że wkrótce Łotysze przekażą je oficjalną drogą.
Jednak dla Śląska ta kwestia nie ma już większego znaczenia. Wrocławianie grają dalej w pucharach i w kolejnej rundzie wybiorą się do Szwajcarii. Rywalem wicemistrza Polski będzie tamtejsze FC Sankt Gallen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
Czytaj też:
Gwiazdor zastąpi Zielińskiego w Napoli? Conte poluje na duże nazwisko
"Trzeba było to udowodnić". Tak bramkarz Śląska podsumował awans