GKS Tychy z kompletem remisów. Trener wściekły

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Dariusz Banasik
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Dariusz Banasik
zdjęcie autora artykułu

GKS Tychy celuje w awans do PKO Ekstraklasy, ale początku sezonu nie może zaliczyć do udanych. Śląski zespół zremisował wszystkie mecze, a w każdym z nich trener Dariusz Banasik dostał żółtą kartkę. Po ostatnim spotkaniu dał upust swoim emocjom.

W tym artykule dowiesz się o:

3 punkty w trzech meczach - to dorobek GKS-u Tychy na starcie sezonu. Tyszanie zremisowali 2:2 z Miedzią Legnica, 0:0 z Kotwicą Kołobrzeg i 1:1 z Wartą Poznań. I choć GKS nie przegrał żadnego spotkania, to forma drużyny nie cieszy nikogo. Oczekiwania są bowiem duże, a tyski zespół celuje w PKO Ekstraklasę.

Po meczu z Wartą Poznań, w którym GKS w 90. minucie stracił zwycięstwo, wściekły był trener Dariusz Banasik.

- Uważam jako trener, że po trzech meczach powinniśmy mieć 9 punktów, a minimum 7. W każdym meczu byliśmy lepsi, a mamy tylko 3 punkty. Pytanie dlaczego? Gramy dużo lepiej niż w tamtym sezonie, natomiast nie wygrywamy. Aspiracje są w każdym klubie. Każdy chce wygrywać i grać o awans - powiedział trener GKS-u.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!

Szkoleniowiec odniósł się do tego, co robią rywale i nie ukrywa, że nie podoba mu się taki styl ligowych przeciwników. Zastrzeżenia ma także do decyzji sędziów.

- Ja w piłce pracuję 30 lat, na wszystkich poziomach. Niestety pewne rzeczy widzę i nie podoba mi się wiele w tej lidze. I liga nie powinna być pod hasłem, kto oszuka pana sędziego. Nieważne z kim gramy, przy każdym kontakcie 80-90 proc. stykowych sytuacji gwizdane jest dla przeciwnika - ocenił.

W starciu z Wartą trener GKS-u dostał trzecią w tym sezonie żółtą kartkę. - To jest trzeci mecz, gdzie ja się z czymś nie zgadzam i dostaję trzecią kartkę. Jest wiele meczów do rozgrywania. Musimy zacząć udawać, rzucać się i wymuszać, może wtedy będziemy lepiej punktować - powiedział.

- O meczu nie ma sensu rozmawiać. Chcę, żebyśmy zaczęli grać w piłkę, jak z Miedzią Legnica. To jest kopanina. Ja chcę polotu i finezji w piłce. My się nie poddamy. Zaczęliśmy w mojej ocenie źle, ale nie poddamy się. Będziemy z tym walczyć. Będziemy walczyć, trenować i dalej robić swoje. Dziękuję piłkarzom, natomiast mam pretensje za to, że dostaliśmy bramkę z niczego. Warta nie miała prawie w ogóle sytuacji. Padła po faulu na Kubiku, który nie był odgwizdany - zakończył.

Czytaj także: Szczęsny może iść na wojnę z Juventusem. Prawo stoi po jego stronie Oficjalnie: Atletico ma następcę Moraty. Cztery gole z Realem w jednym meczu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty