3 punkty w trzech meczach - to dorobek GKS-u Tychy na starcie sezonu. Tyszanie zremisowali 2:2 z Miedzią Legnica, 0:0 z Kotwicą Kołobrzeg i 1:1 z Wartą Poznań. I choć GKS nie przegrał żadnego spotkania, to forma drużyny nie cieszy nikogo. Oczekiwania są bowiem duże, a tyski zespół celuje w PKO Ekstraklasę.
Po meczu z Wartą Poznań, w którym GKS w 90. minucie stracił zwycięstwo, wściekły był trener Dariusz Banasik.
- Uważam jako trener, że po trzech meczach powinniśmy mieć 9 punktów, a minimum 7. W każdym meczu byliśmy lepsi, a mamy tylko 3 punkty. Pytanie dlaczego? Gramy dużo lepiej niż w tamtym sezonie, natomiast nie wygrywamy. Aspiracje są w każdym klubie. Każdy chce wygrywać i grać o awans - powiedział trener GKS-u.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
Szkoleniowiec odniósł się do tego, co robią rywale i nie ukrywa, że nie podoba mu się taki styl ligowych przeciwników. Zastrzeżenia ma także do decyzji sędziów.
- Ja w piłce pracuję 30 lat, na wszystkich poziomach. Niestety pewne rzeczy widzę i nie podoba mi się wiele w tej lidze. I liga nie powinna być pod hasłem, kto oszuka pana sędziego. Nieważne z kim gramy, przy każdym kontakcie 80-90 proc. stykowych sytuacji gwizdane jest dla przeciwnika - ocenił.
W starciu z Wartą trener GKS-u dostał trzecią w tym sezonie żółtą kartkę. - To jest trzeci mecz, gdzie ja się z czymś nie zgadzam i dostaję trzecią kartkę. Jest wiele meczów do rozgrywania. Musimy zacząć udawać, rzucać się i wymuszać, może wtedy będziemy lepiej punktować - powiedział.
- O meczu nie ma sensu rozmawiać. Chcę, żebyśmy zaczęli grać w piłkę, jak z Miedzią Legnica. To jest kopanina. Ja chcę polotu i finezji w piłce. My się nie poddamy. Zaczęliśmy w mojej ocenie źle, ale nie poddamy się. Będziemy z tym walczyć. Będziemy walczyć, trenować i dalej robić swoje. Dziękuję piłkarzom, natomiast mam pretensje za to, że dostaliśmy bramkę z niczego. Warta nie miała prawie w ogóle sytuacji. Padła po faulu na Kubiku, który nie był odgwizdany - zakończył.
Czytaj także:
Szczęsny może iść na wojnę z Juventusem. Prawo stoi po jego stronie
Oficjalnie: Atletico ma następcę Moraty. Cztery gole z Realem w jednym meczu