Grają na stadionie bez trybun. Polski klub musi się uzbroić w cierpliwość

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Skra Częstochowa / Na zdjęciu: stadion Skry Częstochowa
Materiały prasowe / Skra Częstochowa / Na zdjęciu: stadion Skry Częstochowa
zdjęcie autora artykułu

Skra Częstochowa od kilku miesięcy rozgrywa domowe mecze na swoim stadionie. Robi to jednak bez obecności kibiców na trybunach, bo tych po prostu nie ma. Miasto próbuje reagować, ale negocjacje z PKP się przeciągają.

W tym artykule dowiesz się o:

Historia Skry Częstochowa pełna jest wzlotów i upadków. Po II wojnie światowej to właśnie ten klub był najlepszym pod Jasną Górą i to w dosłownym znaczeniu tego zwrotu. Stadion Skry mieścił się właśnie tuż obok klasztoru. I to właśnie przez ten teren zaczęły się problemy częstochowskiego klubu.

W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku komunistyczne władze odebrały klubowi stadion. Z kolei w pierwszych latach wolnej Polski, na mocy decyzji wojewody częstochowskiego teren, na którym znajdował się obiekt Skry, został uwłaszczony i przekazany w ręce likwidatora. Jak się później okazało, nie do końca zgodnie z prawem, ale Skra musiała stoczyć długą sądową batalię o to, by uzyskać odszkodowanie.

Na tamtym terenie powstała prywatna uczelnia: Akademia Polonijna. Skra tułała się po mieście. Treningi odbywała na boiskach, które bardziej przypominały klepiska niż piłkarskie stadiony. Z biegiem czasu udało się unormować sytuację i wyprowadzić klub z kryzysu. Skra grała nawet w I lidze, ale nie w Częstochowie. Musiała korzystać z gościny Bełchatowa. Znów powodem był stadion.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz

Tym razem nie spełniał on wymogów licencyjnych. Udało się przeprowadzić remont, dzięki któremu powiększono boisko. Zrobiono to kosztem... trybun. Te rozebrano i Skra jest jedynym klubem na szczeblu centralnym, który gra na stadionie bez miejsc dla kibiców.

Sytuacja ma się zmienić, ale kiedy, to konkretnie nie wiadomo. Miasto, które jest właścicielem terenu, prowadzi negocjacje z PKP. Kolejowa spółka jest bowiem właścicielem przyległej do stadionu działki. Na jej części mogłyby powstać trybuny.

Negocjacje jednak się przeciągają. "Wydział Mienia i Nadzoru Właścicielskiego tut. Urzędu prowadził procedurę nieodpłatnego nabycia prawa użytkowania wieczystego części działki nr 1/2 w obrębie 247 od spółki Polskie Koleje Państwowe SA. Spółka odmówiła nieodpłatnego przekazania nieruchomości, dlatego Miasto prowadzi rozmowy zmierzające w kierunku zamiany nieruchomości" - przekazało nam biuro prasowe częstochowskiego magistratu. Skra w tym sezonie rywalizuje w Betclic II lidze. Do sezonu przystąpiła z siedmioma ujemnymi punktami. To kara za zaległości finansowe. To zresztą nie jedyny problem klubu. W temacie trybun wszyscy w częstochowskim klubie muszą uzbroić się w cierpliwość.

"Procedura w tym zakresie będzie mogła być prowadzona po dokonaniu podziału geodezyjnego części działki, którą zainteresowana jest Gmina i jej wyłączeniu z terenów zamkniętych" - dodało biuro prasowe UM Częstochowy.

Rozwiązaniem problemu mogłoby być wynajęcie stadionu Rakowa Skrze. Z tym, że w Rakowie nikt nie chce o tym nawet słyszeć. I choć oba kluby jeszcze kilka lat temu współpracowały ze sobą, to teraz trudno nawet marzyć o porozumieniu w sprawie infrastruktury. Ambitni działacze Skry zdają sobie sprawę z tego, że trudno będzie szybko rozwiązać problemy dotyczące braku trybun.

Tego najprawdopodobniej nie zmieni nawet budowa nowego stadionu piłkarskiego. Władze miasta podkreślają, że z obiektu korzystać ma Raków. Skra do tego czasu znów może pogrążyć się w kryzysie i grać w niższych klasach rozgrywkowych.

Czytaj także: "Przykro było patrzeć". Lewandowski nic nie znaczył

Wymarzony debiut w FC Barcelonie! Pech Roberta Lewandowskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty