To nie był wielki mecz piłki nożnej, ale ostatecznie Lech Poznań pokonał na wyjeździe Zagłębie Lubin 1:0 i awansował na pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Jedyną bramkę zdobył po bardzo ładnej akcji Afonso Sousa (----> RELACJA).
- Cieszę się ze zwycięstwa, bo jak się dowiedziałem po raz ostatni Lech wygrał tutaj trzy lata temu, zatem jest to dość ciężki teren. Spotkanie było bardzo wyrównane, graliśmy przeciwko dobremu, dobrze zorganizowanemu zespołowi. Ostatni kwadrans był bardzo wymagający, ale zawodnicy wytrzymali, dali z siebie maksimum - powiedział trener Niels Frederiksen na konferencji prasowej.
Szkoleniowca cieszyć też może forma Ali Gholizadeha. W Częstochowie powinien mieć asystę, ale ale kolega z zespołu nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji. W Lubinie już dopisał cyferkę przy nazwisku, gdy popisał się świetnym podaniem przy golu Afonso Sousy.
- Byłem bardzo zadowolony z jego gry. Zdobyliśmy bardzo ładną bramkę. Mam ochotę wrócić do domu i obejrzeć tę akcję 50 razy. Mamy dużą rywalizację w zespole. Ali się rozwija, natomiast uważam, że może nam dać najwięcej na pozycji numer "dziesięć" lub w roli skrzydłowego ścinającego do środka i nie mam co do tego wątpliwości - podkreślił trener Frederiksen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
- Mieliśmy w tygodniu swoje problemy, bo infekcje dorwały Mateusza Grzybka, Dawida Kurminowskiego, Tomasza Pieńkę, do tego niewyleczone kontuzje mają Kajetan Szmyt, Bartosz Kopacz, Damian Dąbrowski. To nie pozwalało nam odbyć normalnych jednostek treningowych, czasem trenowaliśmy w piętnastu czy szesnastu, ale to tak na marginesie - tymi słowami rozpoczął konferencję prasową trener Waldemar Fornalik.
- Sam mecz mimo wszystko nie był najgorszy w naszym wykonaniu. Staraliśmy się, doprowadziliśmy nawet do sytuacji, w których też padają bramki. Oczywiście Lech miał lepsze sytuacje i na koniec wygrała też jakość tej drużyny, co trzeba zdecydowanie podkreślić. Być może na tyle było nas dzisiaj stać. Taka jest piłka. Musimy przełknąć tę porażkę i pracować dalej - komentował trener Fornalik.
Wspomniany Kurminowski rozegrał tylko 45 minut. Na drugą połowę już nie wyszedł. - Dawid trenował dopiero dzień przed meczem. Miał temperaturę, ból gardła. Postawiliśmy go na nogi, ale było widać, że 45 minut w zupełności powinno mu wystarczyć. Tym bardziej, że mieliśmy na ławce Vaclava Sejka, który w poprzednim meczu zdobył bramkę i zaprezentował się naprawdę dobrze - powiedział trener Zagłębia.
CZYTAJ TAKŻE:
Kompromitacja Lechii Gdańsk. Padło pytanie o przyszłość trenera Grabowskiego
Stadiony świata. Fantastyczna akcja Jagiellonii [WIDEO]