Po fenomenalnym meczu w stolicy Danii (3:2), zawodnicy Legii Warszawa musieli powtórzyć swoją dyspozycję na Łazienkowskiej. I dokładnie to zrobili, remisując z wicemistrzem Danii 1:1, co dało im awans do ostatniej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy.
Oczy środowiska piłkarskiego skupiły się jednak nie na spotkaniu, a na tym, co wydarzyło się po nim. Spośród przepychanek, krzyków i gwizdów można było wyróżnić jedną sylwetkę. Mowa o Goncalo Feio, który pokazywał nieprzychylne gesty wobec kibiców gości, uciszając ich i pokazując im środkowy palec.
UEFA natychmiast zajęła się tą sprawą i w poniedziałek poznaliśmy decyzję. Feio został ukarany jednym meczem dyskwalifikacji w ramach rozgrywek UEFA. Jednocześnie wykonanie kary zostało zawieszone na okres jednego rok (więcej TUTAJ-->).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
Zachowanie Feio odbiło się szerokim echem w środowisku piłkarskim. Dziennikarz Jakub Majewski ujawnił, że zły na postawę trenera Legii jest właściciel Dariusz Mioduski.
- Dariusz Mioduski po prostu wkurzył się na tę sytuację. Pamiętajmy, że Mioduski robi interesy z Duńczykami. W Książenicach koło ośrodka Legii ma zamiar budować "zielone miasteczko", gdzie inwestorami są właśnie Duńczycy. Więc jemu szczególnie zależy na dobrych relacjach z tym krajem - powiedział Jakub Majewski, prowadzący wraz z Adamem Drygalskim podcast "Warszawski Sport".
Dziennikarz ujawnił, że to nie pierwsza afera związana z trenerem Goncalo Feio w klubie z Warszawy.
- Pierwsze starcie Goncalo Feio miało miejsce z szefem fizjoterapeutów Bartoszem Kotem. Trener zwracał się do niego w obraźliwy sposób. Kot już odszedł z Legii, z tego, co kojarzę, jest na wypowiedzeniu - przyznał.
Czytaj też:
Transfer Modera się oddala? Leicester wykupiło pomocnika z Tottenhamu
Szybko zweryfikował słowa Kowalczyka. "Farmazony opowiadał"