"Nie psujmy tego". Stanowcza reakcja kapitana Legii

Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Artur Jędrzejczyk
Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Artur Jędrzejczyk

- Drużyna jest z trenerem. Mamy bardzo dobrą atmosferę w szatni. To fajny moment i nie psujmy tego - mówi bardzo zdecydowanie Artur Jędrzejczyk, odnosząc się do ostatniego zamieszania wokół trenera Goncalo Feio.

Parę dni temu Wojciech Kowalczyk w programie Liga Minus zasugerował, że Goncalo Feio wyzywa swoich piłkarzy. - Jest źle - mówił. Oczywiście z obozu Legii Warszawa natychmiast można było usłyszeć słowa temu przeczące.

Feio stał się łatwym obiektem do ataku, zwłaszcza po rewanżowym meczu z Broendby, kiedy pokazał w kierunku kibiców drużyny przeciwnej środkowe palce oraz wykonał słynny gest Kozakiewicza.

Za swoim trenerem wstawił się kapitan Legii Artur Jędrzejczyk. - Mogę powiedzieć, że drużyna jest z trenerem. Mamy bardzo dobrą atmosferę, moim zdaniem mamy w ostatnim czasie bardzo dobre wyniki, bo jesteśmy na pierwszym miejscu w Ekstraklasie, przeszliśmy Broendby. To fajny moment i nie psujmy tego - apelował Jędrzejczyk na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

Dobra atmosfera może zdecydowanie pomóc w czwartek. Przypomnijmy, że Legia jest już bardzo blisko fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. W IV rundzie stołeczny zespół trafił na Dritę Gnjilane z Kosowa. Legia będzie zdecydowanym faworytem tego spotkania.

- Cel jest jeden. Do każdego meczu mamy takie samo podejście. Wiemy, że to będzie zespół wybiegany, walczący. Oni nie mają nic do stracenia, dadzą z siebie wszystko. My mamy robić swoje, patrzymy na siebie. Wydaje mi się, że jesteśmy dobrze przygotowani - powiedział Jędrzejczyk.

- Gramy na własnym boisku. Jeśli będziemy wykonywać nasze założenia jak najlepiej, to o wynik jestem spokojny - przyznał kapitan Legii.

CZYTAJ TAKŻE:
Marciniak anulował dwie bramki. Tak został oceniony
Dramat napastnika Lechii Gdańsk. Nie zagra przez 2-3 miesiące

Źródło artykułu: WP SportoweFakty