Po wygranej w 1. kolejce na wyjeździe z Valencią 2:1, FC Barcelona zamierzała sięgnąć po kolejny komplet punktów, a Robert Lewandowski marzył o następnych trafieniach w La Lidze. Swoje plany miał Athletic, który w premierowej serii tylko zremisował u siebie z Getafe.
W meczu od początku przeważali gospodarze. Mieli jednak problemy z kreowaniem okazji. Obrona gości była dość elektryczna, ostatecznie długo wychodziła cało z opresji. Kiedy już miejscowym udawało się uderzyć w kierunku bramki, Alejandro Padilla pewnie interweniował.
Na otwarcie wyniku czekać trzeba było do 24. minuty. Po rzucie wolnym bramkarz wybił piłkę przed pole karne. Dopadł do niej Lamine Yamal, po chwili uderzył. Po drodze głową piłkę trącił obrońca i zmylił golkipera.
Po stracie gola ożywił się Athletic. Drużyna z Bilbao liczyła przede wszystkim na Inakiego Williamsa, który po lewej stronie sprawiał sporo problemów defensywie gospodarzy. Wspomniany reprezentant Hiszpanii mógł wyrównać w 27. minucie, kiedy jego próba z ostrego kąta przeleciała tuż obok słupka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
Dziesięć minut później w końcu pokazał się Robert Lewandowski. Polak otrzymał piłkę od Yamala. Przełożył ją na prawą nogę, ale z ostrego uderzył w słupek. W 40. minucie "Lewy" padł w polu karnym, sędzia nie wskazał na "wapno". Po chwili był już jednak przy monitorze, ale analizował wcześniejsze zdarzenie, gdzie Pau Cubarsi przewrócił we własnym polu karnym rywala.
Jesus Gil Manzano podyktował rzut karny dla gości, piłkę pewnym uderzeniem w bramce umieścił Oihan Sancet.
Po zmianie stron Blaugrana wciąż atakowała. Gospodarze mieli problemy z kreowaniem okazji. Obrona gości funkcjonowała dużo lepiej, często łapała piłkarzy Barcelony na spalonym.
Drugi gol dla wicemistrzów Hiszpanii powinien paść w 57. minucie. Do dośrodkowania z rzutu wolnego doszedł Lewandowski. Strzał głową trafił kolejny raz w słupek! Po trzech minutach odpowiedzieli goście. Sancet starał się dośrodkować, wyszedł z tego lob. Ter Stegen wybił piłkę na rzut rożny.
W 65. minucie "Lewy" zmarnował kolejną szansę. Po dograniu z lewej strony Polak uderzył, Padilla zostawił dłoń i odbił piłkę. Po tej sytuacji przebudzili się goście i również zaczęli zagrażać gospodarzom. Marc-Andre ter Stegen był jednak czujny.
Reprezentant Polski w końcu trafił. Kwadrans przed końcem Raphinha zagrał do Pedriego, mocny strzał z ostrego kąta sparował bramkarz. Do piłki dopadł "Lewy" i pewnie trafił do siatki.
Przegrywając goście nie byli w stanie zaatakować. To Barcelona miała więcej z gry i wszystko pod kontrolą i bez większych problemów dowiozła wygraną do końca.
FC Barcelona - Athletic Bilbao 2:1 (1:1)
1:0 - Lamine Yamal 24'
1:1 - Oihan Sancet (k.) 42'
2:1 - Robert Lewandowski 75'
Składy:
FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Alex Balde (90' Gerard Martin), Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Jules Kounde - Marc Bernal (83' Eric Garcia), Pedri - Lamine Yamal (90' Pau Victor), Raphinha, Ferran Torres (63' Fermin Lopez) - Robert Lewandowski.
Athletic Bilbao: Alejandro Padilla - Inigo Lekue, Dani Vivian, Yeray Alvarez, Yuri Berchiche - Benat Prados (78' Ander Herrera), Mikel Vesga (62' Mikel Jauregizar) - Alejandro Berenguer (72' Malcom Adu), Oihan Sancet (62' Unai Gomez), Nico Williams - Inaki Williams (78' Gorka Guruzeta).
Żółte kartki: Cubarsi, Bernal, Lewandowski, Raphinha (Barcelona) oraz Alvarez, Berenguer, Lekue, Herrera, Jauregizar (Athletic).
Sędzia: Jesus Gil Manzano.
Czytaj także:
Ciąg dalszy wielkich problemów FC Barcelony. Nie ma porozumienia
Hansi Flick ma problem. Filar Barcelony kontuzjowany
Ba Czytaj całość
Wierny kibic.
36 lat 3 gole w dwóch meczach,gra w podstawowym składzie brawo Lewy.