W reprezentacji Niemiec rozegrał aż 150 meczów. Był kapitanem reprezentacji, która w 1990 r. na włoskich boiskach sięgnęła po mistrzostwo świata. Lothar Matthaeus to żywa legenda futbolu.
Po zakończeniu kariery Niemiec próbował swoich sił w roli trenera - m.in. w Rapidzie Wiedeń, Partizanie Belgrad, a także w reprezentacjach Węgier i Bułgarii. W ostatnim czasie skupił się na pracy w roli eksperta telewizyjnego, a jako szkoleniowiec prowadził dzieci w klubie TSV Gruenwald w Bawarii, m.in. swojego syna Milana.
Teraz jednak postanowił rzucić pracę z drużyną U13. O szczegółach poinformował w podcaście "Sky90 - die Fussballdebatte". Okazuje się, że Matthaeusowi pracę obrzydzili... rodzice jego podopiecznych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
- Złożyłem rezygnację z funkcji trenera. To były udane dwa lata. Piłkarze sprawiali mniej problemów niż... ich rodzice - wypaliła 63-letnia legenda futbolu.
Matthaeusa irytowało zachowanie rodziców. Nieustanne wtrącanie się i kwestionowanie jego decyzji.
- Wtedy uświadomiłem sobie, że muszę spędzać cały dzień przy telefonie, wysłuchując wszystkiego, co robię źle. Każdy rodzic twierdzi, że jego dziecko gra za mało. Wtedy pomyślałem, że powinien to robić ktoś inny. Może zrobi to lepiej - wyjaśnił Matthaeus w podcaście Sky90.
Czytaj także: Legenda tak nazwała Lewandowskiego i jego rolę dla Flicka
Czytaj także: Lothar Matthaeus podał dokładny wynik meczu Polska - Austria. Zdziwieni?