Mieli dość czekania. Kultowy klub po wielu latach wrócił na szczyt

Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze FC St. Pauli
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze FC St. Pauli

Stadion Millerntor w Hamburgu pękał w szwach podczas pierwszego od 14 lat meczu FC St. Pauli w Bundeslidze. Kibice jednego z najbardziej uwielbianych klubów nie tylko w Niemczech, ale na całym świecie, w końcu świętowali jego sukces sportowy.

Wyjątkowy i magiczny, ale przede wszystkim otwarty, aktywny społecznie, pacyfistyczny, tolerancyjny i antyfaszystowski – to właśnie FC St. Pauli. Jeden z tych klubów, dla których piłka nożna to nie wszystko. Dzięki temu Millerntor-Stadion stał się domem dla wielu mniejszości, a drużyna ma setki tysięcy fanklubów rozsianych po całym świecie.

Przydomek klubu z Hamburga - "Piraci Ligi" - wziął się od czarnej flagi z czaszką i piszczelami, która stała się ich nieoficjalnym symbolem. Według legendy, kiedy pijany wokalista hamburskiego zespołu punkowego Doc Mabuse szedł na mecz St. Pauli, zabrał tę flagę ze straganu na rynku i zaniósł ją na stadion. W innej wersji opowieści, Niemiec przybił ją gwoźdźmi do kija od miotły.

Siła kibiców

Zespół z Hamburga uwielbiany jest głównie za działania poza boiskiem. Piłkarze i członkowie klubu są bardzo zaangażowani społecznie. Prowadzili akcje ratowania pszczół, sprzedają ekologiczne gadżety i wspierają uchodźców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

Klub nie osiągnął jednak wiele na scenie piłkarskiej. Założony w 1910 roku grał głównie na drugim i trzecim szczeblu rozgrywkowym. To jego 6. awans do Bundesligi (pierwszy był w 1977 roku), ale nigdy nie został tam na długo.

Siła St. Pauli nie leży w piłkarzach, a w kibicach. Mimo kiepskich wyników, ich stadion zawsze był pełny. Atmosfera na trybunach Millerntor jest unikalna. Nie ma tam wyzwisk czy obrażania rywali. Fani machają tęczowymi flagami i wywieszają transparenty z Che Guevarą.

Klub wielokrotnie mierzył się też z problemami finansowymi. Raz z ich powodu odmówiono mu gry w 2. Bundeslidze i musiał ponownie mierzyć się z rywalami na niższym szczeblu rozgrywkowym. Udało im się przetrwać dzięki zaangażowaniu rzeszy fanów, którzy zaczęli wspierać drużynę pieniężnie.

Lokalny rywal

Awans do Bundesligi wiąże się też z innym sukcesem zespołu. St. Pauli lokalnie rywalizuje z drugim hamburskim klubem – Hamburgerem SV. To właśnie silnie prawicowe poglądy tego drugiego sprawiły, że St. Pauli stało się tym, czym jest dzisiaj. Chcieli stanowić alternatywę dla tej części społeczeństwa, której nie podobała się wizja HSV.

Walka nie była wyrównana, bo rywale "Piratów Ligi" byli zdecydowanie bogatsi, co pozwoliło im przez długi czas grać w niemieckiej ekstraklasie.

Po spadku HSV w 2018 roku przez 6 lat oba kluby grały w jednej lidze. Ani razu jednak St. Pauli nie zakończyło sezonu wyżej w tabeli niż ich większy sąsiad. Wtedy brązowo-biali zaufali 29-letniemu Fabianowi Hurzelerowi, który został ich trenerem.

Mistrzowska młodość

Jeden z najmłodszych coachów w historii tego szczebla rozgrywek miał przed sobą arcytrudne zadanie, bo przejął drużynę dopiero w 18. kolejce ligi, kiedy St. Pauli z siedemnastoma punktami walczyło na samym dole tabeli.

Wyniki pracy młodego Szwajcara zupełnie przerosły jakiekolwiek oczekiwania. "Piraci Ligi" wygrali 10 meczów z rzędu i wystrzelili w górę tabeli. Sezon zakończyli na 5. miejscu, a w następnym wygrali ligę, pierwszy raz od 14 lat awansowali do ekstraklasy i w końcu wyprzedzili Hamburger SV, który nie zdołał uplasować się na podium i kolejny rok będzie walczył w drugiej lidze.

Biało-czerwoni "Piraci"

W drużynie St. Pauli gra nasz rodak, 28-letni Adam Dźwigała. Choć nie wszedł na boisko podczas pierwszego meczu tego sezonu przeciwko FC Heidenheim, dwa tygodnie temu strzelił gola w Pucharze Niemiec przeciwko Hallescher FC. Mecz ten drużyna Polaka wygrała 3:2 i przeszła do następnej rundy. Środkowy obrońca rozegrał w klubie 77 spotkań, w których zdobył 3 bramki i miał 2 asysty.

Ponad 5 lat grał tam też były reprezentant Polski – Waldemar Sobota. Wystąpił w 148 meczach, strzelił 15 goli i miał 15 asyst. Oprócz St. Pauli grał też w belgijskim Club Brugge KV i w Śląsku Wrocław. W 2022 roku zakończył karierę piłkarską.

Wyzwania ekstraklasy

W pierwszej kolejce sezonu, przed tygodniem, St. Pauli przegrało 0:2 z FC Heidenheim. Drużynę z Hamburga czeka trudny sezon, zwłaszcza że stojący za wielkim sukcesem Fabian Hurzeler opuścił "Piratów Ligi" i otrzymał posadę w angielskim Brighton and Hove Albion. Pieczę nad niemieckim zespołem przejął 51-letni Alexander Blessin, który po sześciu latach szkolenia młodzieżówki RB Lipska szkolił jeszcze włoską Genoę i belgijską Royale Union Saint-Gilloise.

W piątek (30.08) St. Pauli zmierzy się na wyjeździe z Unionem Berlin. Drużyna ze stolicy zaliczyła świetny sezon 2022/2023, ale w ostatnim sezonie ledwo udało im się uniknąć spadku. Będzie to bardzo ważny mecz dla hamburskiej drużyny, jeśli chce utrzymać się w Bundeslidze.

Zobacz także:

Pechowa obrona Mateusza Kochalskiego. Liga Mistrzów bez Polaka
Włoski dziennikarz mówi wprost. Tak w Italii zapamiętają Szczęsnego

Komentarze (0)