Po tym jak Wojciech Szczęsny rozstał się z Juventusem FC, wiele osób oczekiwało oficjalnego ogłoszenia polskiego bramkarza w innym klubie. Zainteresowany były zespoły Serie A, w grę wchodziła też Arabia Saudyjska, ale golkiper podjął decyzję o zawieszeniu butów na kołku.
Według eskpertów zawodnik mógłby jeszcze spokojnie pograć przez kilka lat, a dopiero później zakończyć karierę. 34-latek ogłosił jednak, że kończy z piłką nożną, a swój "drastyczny" według Zbigniewa Bońka krok motywował tym, że chce skupić się na rodzinie.
Wiceprezydent UEFA szerzej do decyzji Szczęsnego odniósł się w rozmowie z Romanem Kołtoniem w programie "Prawda Futbolu". Boniek liczy na to, że włączy mu się... "syndrom boksera".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak trenuje najlepszy klub Europy
- Życzę mu, żeby jak każdy dobry bokser, który kończył karierę po trzech, czy czterech miesiącach, chce wracać na ring. Ja uważam, że Wojtek ma absolutnie najlepszy czas do grania w piłkę. 34-37 lat dla bramkarza to są najlepsze lata - nie ukrywał były prezes PZPN.
Szczęsny według Zbigniewa Bońka jest bramkarzem, który znajduje się w dziesiątce najlepszych golkiperów na świecie. - Rezygnacja z tego wszystkiego, to nie jest łatwy krok, dlatego jestem pełen uznania, ale też trochę zdziwiony, że rezygnuje z czegoś, co mu dała matka natura, nie mówiąc jeszcze o aspekcie ekonomicznym - wypowiedział się "Zibi".
- Tak "pi razy drzwi" Wojtek zostawia ok. 30 mln euro na stole, bo jakby tak 5/6 lat pograł, to do tego dochodzą jakieś kontrakty reklamowe, to jest absolutnie możliwe. (...) Także trochę się dziwię, ale mam nadzieję, że mu się włączy syndrom boksera - podkreślił Zbigniew Boniek.
---> Legia Warszawa straci swoją gwiazdę? Jest zgoda na transfer
---> Raków pozbył się buntownika. Zagra w Serie A