Ogromną huśtawkę nastrojów przeżyli w piątkowy wieczór kibice reprezentacji Polski. Na Hampden Park w Glasgow Biało-Czerwoni prowadzili ze Szkocją po pierwszej połowie już 2:0, by w drugiej stracić dwa gole, a następnie w doliczonym czasie gry wyrwać zwycięstwo.
Bohaterem okazał się Nicola Zalewski, który w ostatnich sekundach meczu zdecydował się na kolejną w tym meczu solową akcję i został ponownie sfaulowany w polu karnym. Podobnie stało się w końcówce pierwszej połowy, gdy sędzia również odgwizdał "11".
Wtedy karnego na gola zamienił Robert Lewandowski, jednak w 72. minucie opuścił boisko. Dlatego odpowiedzialność wziął na siebie Zalewski i wykonał zadanie, zapewniając drużynie trzy punkty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!
Biało-Czerwoni odnieśli pierwsze zwycięstwo ze Szkocją od maja 1980 roku. Kiedy poprzednio pokonali przeciwnika z Wysp Brytyjskich, strzelał jeszcze Zbigniew Boniek. To bramka późniejszego prezesa PZPN-u pozwoliła wygrać w meczu towarzyskim w Poznaniu 1:0.
Zadowolenia po spotkaniu nie ukrywał Robert Lewandowski, który dodał wymowny wpis w mediach społecznościowych.
"Walka do końca, 3 punkty dla nas" - skomentował "Lewy" na Instagramie, dodając do swojego wpisu biało-czerwoną flagę. Jego wpis przez sześć godzin polubiło ponad 230 tysięcy osób.
Kolejny mecz w grupie 1. Dywizji A Ligi Narodów Biało-Czerwoni rozegrają w najbliższą niedzielę w Osijeku z Chorwacją.
CZYTAJ TAKŻE:
Michał Probierz: Musimy pomóc Kiwiorowi, na pewno się z tego podniesie
Rozpoczął strzelanie w Glasgow, to była jego klepka. "Nie zastanawiałem się długo"