W lipcu 2012 roku Marco Reus przeszedł z Borussii M'gladbach do Borussii Dortmund. W klubie z Signal Iduna Park zapisał piękną kartę. Rozegrał w jego barwach 429 meczów, w których zdobył 170 bramek i zaliczył 131 asyst.
Po zakończeniu sezonu 2023/2024 zdecydował się opuścić BVB. Media spekulowały, że może to mieć związek z Edinem Terziciem, który był trenerem zespołu. Część zawodników drużyny negatywnie zapatrywała się na dalszą współpracę z tym szkoleniowcem, a jednym z nich miał być właśnie skrzydłowy.
Reus postanowił odnieść się do tych pogłosek w rozmowie z "Die Welt".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
- To nieprawda, że byłem przeciwko Terziciowi. Wchodziłem w skład rady drużyny, która miała rozwiązywać problemy. Wszyscy byliśmy bardzo rozczarowani naszą sytuacją. Dlatego starałem się rozmawiać z klubem o tym, jak możemy się poprawić - powiedział.
W dalszej części wywiadu zwrócił uwagę, że tak drastyczny krok, jakim jest dla klubu odejście jednej z legend, może wyjść zespołowi na dobre.
- Byłem w klubie tak długo, że czułem się w obowiązku zabrać głos i pchnąć sprawy do przodu. To nie miało nic wspólnego z Edinem, to nie było nic przeciw niemu. To miał być nowy impuls, aby znowu odnosić sukcesy - zakończył Reus.
Czytaj także:
Vinicius Junior w ogniu krytyki. Tym razem przegiął?
Konflikt w holenderskiej kadrze. "Więcej dla niego nie zagram"
Nie jest na dopingu
Wspierajmy wszyscy Adriana zeby zdobyl dla Polski kolejny rekord swiata