Z Chorwacji - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Już na samym początku konferencji trener Michał Probierz otrzymał pytanie od chorwackiej dziennikarki, ale zamiast poczekać na tłumaczenie, od razu zaczął odpowiadać. Jego zachowanie zaskoczyło nie tylko wszystkich dziennikarzy, ale także samego tłumacza, który okazał się niezbyt potrzebny.
Trener co prawda nie zdecydował się na odpowiedź w języku chorwackim, ale już sam fakt, że zrozumiał dość złożone pytanie w tym języku zasługuje na podziw. Po konferencji prasowej umiejętności lingwistyczne naszego trenera chwalił nawet tłumacz.
W trakcie konferencji prasowej selekcjoner naszej kadry przyznał, że ma bardzo dobre wspomnienia ze współpracy z chorwackimi piłkarzami. Kilku z nich prowadził w czasie pracy w Arisie Saloniki. Z kilkoma innymi grał także jeszcze za czasów swojej piłkarskiej kariery.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
- Dzięki temu rozumiem język chorwacki i potrafię nawet powiedzieć kilka zdań. Większość z nich nie nadaje się jednak do cytowania i powtarzania na konferencjach prasowych - przyznał z uśmiechem Probierz. Konferencję zakończył z kolei słowami "Hvala lijepa", co po chorwacku oznacza "dziękuję bardzo".
Później było jednak nieco mniej optymistycznie, bo szkoleniowiec przyznał, że w kadrze ma jeszcze kilka znaków zapytania, które są związane z problemami zdrowotnymi. Ze względu na uraz łydki zgrupowanie opuścił już Adam Buksa, a teraz okazuje się, że to nie koniec problemów.
- Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie, bo obie drużyny grają ofensywnie. Musimy być jednak uważni, bo Chorwaci wykorzystają każdą chwilę naszej dekoncentracji. Wciąż nie wiem, w jakim składzie wystąpimy, bo mamy pewne problemy zdrowotne. Mam jednak nadzieję, że zabiegi przyniosą skutek, a zawodnicy będą się czuć lepiej - dodał trener, ale szczegółów nie chciał ujawnić.
Do Chorwacji nasza drużyna narodowa przybyła ze Szkocji dopiero w sobotę późnym wieczorem z 30-minutowym opóźnieniem. Ostatecznie kadra postanowiła dłużej skorzystać z gościnności Celticu Glasgow, bo to właśnie na boiskach tej drużyny nasi kadrowicze trenowali w ostatnich dniach.
Czytaj więcej:
Niemcy w szoku. Tak żegnano Polaków