Jacek Bąk mocno o obrońcach kadry. "Nie rozumiem czemu tak jest"

Getty Images / Borna Jaksic/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Jan Bednarek
Getty Images / Borna Jaksic/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Jan Bednarek

- Napastnicy rywali dochodzą do zbyt wielu sytuacji, my kryjemy na radar, a w polu karnym jednak trzeba kryć blisko - komentuje Jacek Bąk. Były kapitan naszej reprezentacji nie kryje rozczarowania grą naszej defensywy.

Reprezentacja Polski przegrała 0:1 w drugim meczu Ligi Narodów z Chorwacją. I choć wynik wydaje się być całkiem bliski, to różnica klas na murawie była aż nadto widoczna.

Ironią losu był jednak fakt, że Polacy byli o włos od wywalczenia remisu.

- Trochę szkoda, bo mieliśmy tę sytuację Świderskiego na 1:1 w końcówce. Wiadomo jednak, że Chorwacja to nie jest Szkocja, nie oszukujmy się. Szkoda tej sytuacji, ale równie dobrze mogliśmy też przegrać dużo wyżej. Nie ma się co oszukiwać, mieliśmy też w tym meczu dużo szczęścia - ocenia w rozmowie z naszym serwisem 96-krotny reprezentant naszego kraju, Jacek Bąk.

Obrona "na radar"

Mecz z Chorwacją miał pewien szczególny wymiar. Po raz pierwszy od 27 spotkań, nasza kadra wystąpiła bez Jakuba Kiwiora w wyjściowym składzie. Defensor Arsenalu spisał się jednak na tyle słabo ze Szkotami, że dla nikogo taka decyzja Michała Probierza nie była zaskoczeniem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

- Nie było widać jakoś specjalnie braku Kiwiora. Walukiewicz grał naprawdę poprawnie. Jasne, była ta jedna sytuacja, po której odgwizdany był rzut wolny, z którego padł gol. Tam mógł rywala puścić nieco wcześniej. Mógł go przytrzymać, ale nie tak długo, i sędzia odgwizdał faul. Ogólnie jednak było to poprawne spotkanie Walukiewicza - ocenia Bąk.

Były reprezentacyjny obrońca dostrzega jednak sporo mankamentów w grze naszej defensywy.

- Coś w tej obronie idzie nie tak, jak powinno. Napastnicy rywali dochodzą do zbyt wielu sytuacji, my kryjemy na radar, a w polu karnym jednak trzeba kryć blisko. Chorwaci oddawali bardzo wiele strzałów, na szczęście niecelnych. Obrońcy muszą być tutaj bardziej skoncentrowani zwłaszcza w polu karnym - komentuje.

- Nasi obrońcy muszą też grać trochę inteligentniej. Ja nie rozumiem, czemu napastnik zawsze  jak ma tego obrońcę z tyłu, to czuje gdzie on jest. Wówczas zawsze go sobie ustawi. Napastnik ma nie czuć, gdzie jest obrońca, bo w każdej chwili może go wyprzedzić, a dzisiaj nasi obrońcy tak się przepychają - mówi Bąk.

- Też byłem obrońcą, pamiętam chociażby jak mi we Francji podpowiadano, to zawsze mi mówiono, żeby napastnik nie czuł obrońcy, a oni się po prostu przepychają i napastnikom jest łatwiej coś zrobić. Wiadomo też łatwo się krytykuje, mi nie o to chodzi, chciałbym po prostu jakoś pomóc tym zawodnikom, zwłaszcza w obronie - dodaje nasz rozmówca.

Zapytany o to, jak zestawiłby linię obrony w kolejnych meczach, Jacek Bąk odpowiada jasno. - Jeżeli Kiwior nie będzie grał w klubie, a nie zanosi się na to by grał, choć mu tego życzę, a Walukiewicz będzie regularnie grał, to ja bym korzystał z takiej obrony jak z Chorwacją. Nie mamy też za bardzo innych zmienników, a trzeba to zgrywać, nie mieszać w każdym meczu.

Nieudany debiut

Obrona to jednak nie jedyna formacja, do której można było mieć zastrzeżenia po meczu z Chorwacją. Tak naprawdę poza Nicolą Zalewskim, trudno jakkolwiek wyróżnić którego z naszych graczy. Dużo łatwiej wygląda to niestety w drugą stronę.

Jednym z niewątpliwych przegranych meczu z Chorwacją był debiutujący w kadrze Mateusz Bogusz.

- Spodziewałem się jednak po nim trochę więcej. Wiadomo, Chorwacja to nie Szkocja, ale powinien trochę więcej dać od siebie, jakiś drybling, gra 1 na 1, jakieś strzały. Coś tam w nim drzemie, ale tutaj za mało się pokazał. Na dzień dzisiejszy mamy lepszych od niego zawodników w napadzie, choć oczywiście nie ma co go skreślać, to był pierwszy mecz - komentuje Bąk.

Innym piłkarzem, do którego pewne zastrzeżenia miał nasz rozmówca, był Łukasz Skorupski. - Mógł się trochę lepiej zachować moim zdaniem przy tej bramce. Wyglądał, jakby bał się zaczepić o słupek. Oczywiście, był to trudny strzał, ale wydaje mi się, że gdyby poszedł z trochę większym zdecydowaniem, to może by miał szansę to wybronić - kwituje.

Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: 
Jego żona strzeże prywatności jak ognia
Znakomity start Pajor w Barcelonie

Komentarze (9)
avatar
Adam Szeffler
9.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
POLACY NIE UMIEJA GRAĆ TRZEMA OBROŃCAMI ...... powinni 1-4-2-3-1 tylko tak cos potrafia ale trenerzy na sile inaczej bo tak graja wszyscy 
avatar
PrawdaBoli1
9.09.2024
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Nigdy nie mieliśmy obrońcę na na poziomie światowym NIGDY. że jeden jest w Arsenal to jest cud. Obrona buduję ataki i rozdaje piłki a skrzydłowy też musi atakować. Sukcesy trzeba budować przez Czytaj całość
avatar
Wiesław Kowalewski
9.09.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Reprezentacja to jest kolebka dla managerów piłkarzy żeby ich wypromować i sprzedać. Nasz trener na to się godzi, bo może pewnie coś skapnie, bo nie rozumiem nie gra kawior, nie gra moder to tr Czytaj całość
avatar
ĄŻEJ DUDUŚ
9.09.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
PRZESTAŃMY KUPOWAĆ ABSOLUTNIE WSZYSTKO TO - CO TE KUTERNOGI REKLAMUJĄ, NO I ZNOWU, PONOWNIE, PO RAZ KOLEJNY.... NIE WYSZŁO? A BRYLANTYNA BYŁA WTARTA WE WŁOSY? A WARKOCZYK ŁADNIE UŁOŻONY? GARNIT Czytaj całość
avatar
oberschleisier
9.09.2024
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
A po co komu piłka nożna ...kopacze zarabiają krocie a gawiedź pije piwo patrząc na drewno reprezentacji. Ani grosza z reklam ani grosza z podatków.