11 meczów w poprzednim sezonie i ZERO goli przy jednoczesnej bardzo wysokiej pensji (ponad 100 tys. złotych miesięcznie). Patryk Klimala jest jedną z największych wpadek transferowych w historii Śląska. Miał być jednym z liderów i kimś, kto zastąpi Erika Exposito, a skończyło się na zesłaniu do rezerw i desperackim wypychaniu z klubu.
To się udało. Klimala pomyślnie przeszedł testy medyczne i w poniedziałek rano został zaprezentowany jako nowy zawodnik australijskiego Sydney FC. Został wypożyczony do końca obecnego sezonu, ale jego nowy klub zagwarantował sobie opcję wykupu, co pewnie jeszcze bardziej cieszy kibiców Śląska.
"Jest znany ze swojej zawrotnej szybkości i skuteczności" - tak przedstawia go klub z Sydney.
Sydney FC to pięciokrotny mistrz Australii. Obecnie trwa tam przerwa między sezonami (rozgrywki startują w połowie października). W drużynie jest m.in. znany z Bayernu Monachium i Juventusu Douglas Costa (dołączył całkiem niedawno).
- Wiem, że Sydney FC ma bogatą historię zdobywania trofeów i chętnie się do tego przyczynię - powiedział Klimala.
- Patryk to zawodnik, na którego zwróciliśmy uwagę jakiś czas temu i był zdecydowanie naszym celem numer jeden, więc jestem zachwycony, że w końcu podpisaliśmy umowę - powiedział trener zespołu Ufuk Talay. - Podoba mi się jego głód strzelania goli i determinacja w dążeniu do poprawy - dodał.
Klimala będzie występował w koszulce z numerem 9.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
CZYTAJ TAKŻE:
Korona Kielce wybrała nowego prezesa
Zaczęło się. Portugalczycy straszą Polaków