Andrij Łunin jest w Realu Madryt od lipca 2018 roku, ale dopiero w poprzednim sezonie dostał poważną szansę w pierwszym zespole. Wcześniej był wypożyczany.
To m.in. dzięki jego interwencjom w dwumeczu z Manchesterem City "Królewscy" awansowali do finału Ligi Mistrzów, choć w decydującym spotkaniu z Borussią Dortmund między słupki wrócił już Thibaut Courtois, który wcześniej przez wiele miesięcy leczył się po zerwaniu więzadeł krzyżowych. Niemniej Łunin odegrał kluczową rolę.
Jego kontrakt z Realem obowiązywał jednak tylko do 30 czerwca 2025 roku i klub nie był pewien, czy Łunin zgodzi się dalej być rezerwowym. Przy zdrowym Courtois jego szanse na grę są iluzoryczne. Latem tego roku Ukrainiec łączony był z transferem do Chelsea, natomiast ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Tymczasem - jak poinformował dziennik "Marca" - strony doszły do porozumienia i Łunin przedłuży kontrakt o cztery lata. Ma to zostać ogłoszone przez klub jeszcze w tym tygodniu.
"Marca" podkreśla, że Łunin chce podjąć rękawicę i powalczyć o miejsce w bramce Realu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Każdy piłkarz marzy o takim golu. Potężne uderzenie w samo okno