Zaledwie rok trwała przygoda Ilkaya Gundogana z FC Barceloną. Klub chciał zaoszczędzić na bardzo wysokiej pensji piłkarza (230 tys. euro tygodniowo) i pozwolił mu odejść do Manchesteru City na zasadzie wolnego transferu.
Zaledwie kilka tygodni po tej decyzji okazało się, że powodem odejścia Gundogana z Barcelony mogły być nie tylko kwestie finansowe.
Hiszpański dziennikarz Joan Fontes na antenie radia Bar Canaletes poinformował, że Niemiec nie dogadywał się z dwoma piłkarzami Dumy Katalonii. Chodzi o Marc-Andre ter Stegena i Roberta Lewandowskiego.
Gundogan miał być rozczarowany tym, że kapitan reprezentacji Polski nie przywiązywał większej wagi do rozwoju młodych piłkarzy Barcelony, a bardziej skupiał się na sobie i swoich wynikach. Gundogan miał uważać, że dla Lewandowskiego ważniejsze są jego osiągnięcia niż rezultaty drużyny.
Z kolei ter Stegenowi 33-latek miał zarzucać, że w szatni jest zbyt powściągliwą osobą i trzyma się na uboczu. Tymczasem od bramkarza Niemiec wymagał większej integracji z całym zespołem.
Już bez Gundogana w składzie, ale wciąż z Lewandowskim i ter Stegenem, Barcelona udanie rozpoczęła nowy sezon. Po czterech kolejkach podopieczni Flicka prowadzą w tabeli z kompletem 12 punktów, a sam Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców z czterema bramkami na koncie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!