Jest skonfliktowany z Lewandowskim. Zgodził się na badanie wariografem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Anna Lewandowska/WP SportoweFakty / Na zdjęciu Anna i Robert Lewandowscy oraz Cezary Kucharski
Instagram / Anna Lewandowska/WP SportoweFakty / Na zdjęciu Anna i Robert Lewandowscy oraz Cezary Kucharski
zdjęcie autora artykułu

Konflikt prawny między Robertem Lewandowskim a Cezarym Kucharskim trwa już od kilku lat. Były agent "Lewego" w rozmowie z Radiem Zet wyraził zgodę na niecodzienne rozstrzygnięcie tego sporu.

Cezary Kucharski był agentem Roberta Lewandowskiego od czasu, gdy obecny piłkarz FC Barcelony grał jeszcze w Zniczu Pruszków, do którego dołączył w 2008 roku. Ich drogi rozeszły się na przełomie 2017 i 2018 roku. "Lewy" związał się wtedy Pinim Zahavim.

Konflikt między dawnymi współpracownikami wybuchnął dwa lata później. W 2020 roku Lewandowski oskarżył swojego byłego agenta o szantaż i próbę wyłudzenia 20 milionów złotych. Jako dowód przedstawił nagrania ich rozmów.

Kucharski zaprzeczył takiej wersji zdarzeń i przekonywał, że taśmy udostępnione służbom przez jego dawnego podopiecznego zostały zmanipulowane. Co więcej, złożył on pozew przeciwko Lewandowskiemu, żądając od niego rozliczenia za okres, gdy pracował dla kapitana reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niezwykłe spotkanie Roberta Lewandowskiego

Od tego czasu Kucharski regularnie zaczepia w mediach społecznościowych Lewandowskiego i jego żonę Annę, która również złożyła obciążające go zeznania. Temat konfliktu z otoczeniem piłkarza Barcelony był też motywem przewodnim wywiadu, jakiego udzielił on Radiu Zet.

Kucharski po raz kolejny dowodził, że nagrania przedstawione przez Lewandowskich zostały spreparowane. Uderzył również w prokuratorów prowadzących śledztwo, zarzucając im "publiczne kłamstwo" w sprawie przeciwko piłkarzowi Barcelony.

- Stenogramy rozmów były zrobione przez totalnych amatorów. Intryga Lewandowskiego polega na tym, że zmówił się, aby się ze mną nie rozliczyć. Śledztwo trwało jedynie 2 tygodnie, ale zapomniano o zebraniu wiarygodnych dowodów. To już będą 4 lata, jak nie mogę się doczekać konfrontacji z Lewandowskimi w sądzie - mówił.

W trakcie rozmowy został też zapytany o to, czy zgodziłby się wykonać badania wariografem, czyli wykrywaczem kłamstw. Kucharski pozytywnie odniósł się do tego pomysłu. Miał jednak jeden warunek.

- Tak, zgodziłbym się pod warunkiem, że zgodzą się też Lewandowscy i ich świadkowie, których zaangażował do tej intrygi - powiedział.

Sam Lewandowski konsekwentnie zaprzecza oskarżeniom wysnuwanym przez byłego agenta. W rozmowie na kanale Foot Truck określił jego postawę mianem "obsesji". Sprzeciwił się też temu, że Kucharski wciąga do ich konfliktu żonę piłkarza Barcelony.

- Dla mnie to już jest obsesja. Jeśli ja coś teraz powiem, to daje mu to paliwo, żeby się wypowiadać na mój temat. Ja na jego temat wypowiedziałem się w rozmowie z Mateuszem Święcickim. Dwa zdania i nic więcej. Nie współpracuję z nim od siedmiu lat, oficjalnie od sześciu. (...) A jeśli ktoś atakuje i próbuje niszczyć mnie, to tam jedno. Ale jeśli atakuje moją rodzinę, to na to już nie pozwolę. Ta obsesja jest już chyba na wysokim poziomie - mówił.

Postawę Kucharskiego w mocnych słowach krytykował też pełnomocnik Lewandowskiego, prof. Tomasz Siemiątkowski. Uważa on, że niektóre jego działania w przestrzeni publicznej są nielegalne.

- Kucharski przyjmuje swoją linię obrony i to jest oczywiste. Ale ta linia wykracza poza dopuszczalną, ponieważ upublicznia on kłamstwa, manipulacje, obraża i poniża. Poza tym wybiórczo upublicznia materiały dowodowe, co jest nielegalne - choćby fragment zeznań Anny Lewandowskiej. Mamy twarde dowody - mówił w 2023 roku w rozmowie z WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty