Wystarczyło 167 sekund. Błyskawiczny gol w hicie Ligi Mistrzów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Canal+ Sport / gol Christiana Pulisica
Twitter / Canal+ Sport / gol Christiana Pulisica
zdjęcie autora artykułu

Dwie i pół minuty. Tyle czasu zajęło AC Milanowi przeciwko Liverpoolowi FC na objęcie prowadzenia w hicie wtorkowych spotkań Ligi Mistrzów.

Liga Mistrzów ruszyła już pełną parą. Po dwóch pierwszych spotkaniach, w których Juventus pokonał PSV Eindhoven (3:1), a Aston Villa bezproblemowo rozprawiła się z Young Boys Berno (3:0), przyszedł czas na hit wieczoru - AC Milan kontra Liverpool FC.

Pomimo mieszanego startu do swojej ligowej kampanii i wpadki przeciwko Nottingham Forest (0:1), to właśnie goście z Anfield byli mianowani jako faworyt tego spotkania. Milan bowiem dalej szuka formy pod sterami Paulo Fonseki, który dołączył do klubu przed tym sezonem.

Włosi mają na ten moment tylko pięć oczek w Serie A, gubiąc punkty przeciwko Torino (2:2), Lazio (2:2) oraz, sensacyjnie, przeciwko beniaminkowi z Parmy, przegrywając na wyjeździe 1:2.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

Ale po pierwszym gwizdku sędziego to jednak zawodnicy Milanu od razu przeszli do strzelania. Po 167 sekundach na tabeli wyników widniało już 1:0. Zdobywcą gola był Christian Pulisić który wykończył wspaniałą kontrę "Rossonerich" strzałem w dolny róg bramki Alissona Beckera.

Liverpool od razu rzucił się do odrabiania strat. Po kilku akcjach nie mogli jednak znaleźć sposobu na pokonanie Mike'a Maignana, którego bramka była wręcz zaczarowana. Najbliżej zdobycia gola był Mohammed Salah, którego strzał w 17 minucie uderzył w poprzeczkę.

Sześć minut później ekipa Arne Slota wreszcie dopięła swego. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Trenta Alexandra-Arnolda na gola zamienił Ibrahima Konate, który wykorzystał błąd Maignana. Francuski bramkarz... nie trafił w piłkę, którą próbował piąstkować.

Na kilka minut przed przerwą goście przeważyli wynik na swoją korzyść. Virgil van Dijk dał Liverpoolowi prowadzenie strzałem z głowy po kolejnym stałym fragmencie gry.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty