W ostatnim czasie wiele dzieje się wokół Goncalo Feio, który prowadzi obecnie Legię Warszawę. Po zakończeniu rewanżowego meczu "Wojskowych" z Broendby IF w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy Portugalczyk pokazał kibicom Duńczyków środkowe palce. Pojawiły się też głosy, że w trakcie treningów wyzywa swoich podopiecznych. Władze stołecznego klubu zaprzeczyły jednak tym doniesieniom w oficjalnym piśmie skierowanym do redakcji serwisu sport.pl (Więcej: TUTAJ).
Zanim Feio został trenerem Legii, prowadził Motor Lublin. Pracował tam od września 2022 do marca 2024 roku. W trakcie jego kadencji zespół awansował do I ligi. Właściciel klubu Zbigniew Jakubas w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Onetu zdradził kulisy rezygnacji złożonej przez Feio. Z jego relacji wynika, że szkoleniowiec miał pogardliwie wypowiadać się o swoich piłkarzach.
- Po przegranym meczu 1:2 ze Stalą Rzeszów Goncalo Feio złożył rezygnację, przy okazji obrażając piłkarzy, w tym tych, których sam do klubu sprowadził. Napisał: "Panie prezesie, chciałem złożyć rezygnację, ponieważ zasługuję na lepszych piłkarzy niż to"… Słowo "to" jest tu bardzo znamienne. Odpowiedziałem: "Panie trenerze, przyjmuję rezygnację. I przypominam panu, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy zatrudnił pan dziesięciu piłkarzy, których tylko pan wybierał" - relacjonował Jakubas.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Przypomnijmy, że Feio w trakcie pobytu w Motorze wywołał skandal. W marcu 2023 roku miał najpierw obrazić rzeczniczkę prasową klubu Paulinę Maciążek, a potem rzucić sorterem do dokumentów w ówczesnego prezesa Pawła Tomczyka, który został przetransportowany do szpitala.
Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała go roczną dyskwalifikacją, którą zawieszono na okres dwóch lat. Portugalczyk musiał też zapłacić grzywnę w wysokości 30 tysięcy złotych. Niedługo potem z funkcji prezesa ustąpił Tomczyk. Feio pozostał na stanowisku jeszcze przez rok, gdyż niespodziewanie wstawił się za nim Jakubas. Właściciel Motoru mimo dość chłodnego rozstania z dawnym pracownikiem nadal docenia jego warsztat trenerski.
- Goncalo podniósł poziom wszystkich elementów, które są potrzebne, żeby odnieść sukces. On wiedział, co trzeba zrobić, wskazał mi rzeczy, o których nikt inny mi nie powiedział. Czego zażądał – jak dodatkowi fizjoterapeuci – to dostawał. Jeszcze w 2. lidze zespół noc poprzedzającą mecz domowy spędzał w hotelu, gdzie miał zapewniony lunch, odprawy. Dzięki zapewnionym warunkom wprowadził zasady pracy obowiązujące w profesjonalnych klubach. To niewątpliwie jego zasługa - mówił "Przeglądowi Sportowemu" Onetu.