Marc-Andre ter Stegen w niedzielnym meczu FC Barcelony z Villarrealem CF przeżył dramat. Niemiec w pierwszej połowie przy wyjściu do dośrodkowania doznał poważnie wyglądającej kontuzji kolana. Kolejnego dnia klub wydał oficjalny komunikat nt. stanu zdrowie 32-letniego bramkarza. Diagnoza była fatalna. Ter Stegen zerwał ścięgno rzepki. Hiszpańskie media twierdzą, że czeka go nawet ośmiomiesięczny rozbrat z futbolem.
Reprezentant Niemiec otrzymał wiele ciepłych słów od swoich boiskowych kolegów i rywali, a także kibiców. Podziękował za wsparcie w mediach społecznościowych. Zapewnił też, że skupi się na tym, by jak najszybciej powrócić na boisko.
"Jestem naprawdę wdzięczny wszystkim kibicom Barçy, kolegom z drużyny, rywalom, klubom i przyjaciołom za wsparcie i miłość, które okazaliście mi od niedzieli. Chcę podziękować kibicom Villarreal za szacunek okazany na stadionie, to wiele dla mnie znaczy. Czuję się pozytywnie nastawiony i silny, teraz skupiam się na mojej rehabilitacji. Dziękuję" - pisał w serwisie X.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Kontuzja ter Stegena sprawiła, że władze Barcelony zaczęły intensywnie poszukiwać jego następcy. Uznano bowiem, że nominalny zmiennik Niemca Inaki Pena nie jest gotowy na to, by zająć jego miejsce w dłuższej perspektywie czasowej.
Wśród bramkarzy łączonych z "Dumą Katalonii" był Wojciech Szczęsny, który w sierpniu za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Juventusem, a niedługo potem ogłosił przejście na piłkarską emeryturę. Początkowo doniesienia te można było traktować z przymrużeniem oka, jednak z czasem nabierały one realnego kształtu. W środę hiszpański dziennikarz Jose Alvarez Haya na antenie El Chiringuito TV ogłosił, że Polak zgodził się na podpisanie kontraktu z Barceloną (Więcej: TUTAJ).