Poruszająca relacja po tragedii. "Trzymali go za rękę i błagali"

Facebook / damian.jedrzejewski.52 / Na zdjęciu: Damian Jędrzejewski
Facebook / damian.jedrzejewski.52 / Na zdjęciu: Damian Jędrzejewski

W sobotę Polskę obiegła smutna informacja o śmierci trenera Alita Ożarów Damiana Jędrzejewskiego. - W tej tragicznej chwili próbował jeszcze do nich coś powiedzieć - przekazał "Super Expressowi" prezes klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę, 21 września, na drodze krajowej DK74 doszło do tragicznego wypadku z udziałem busa, którym podróżowali juniorzy klubu Alit Ożarów. 65-letni kierowca najprawdopodobniej zasłabł podczas jazdy i pojazd uderzył w drzewo. W szpitalu zmarł także trener Damian Jędrzejewski.

Według relacji Grzegorza Witka, prezesa klubu, który rozmawiał z młodymi piłkarzami, trener zauważył, że kierowca ma problemy i w ostatniej chwili odbił kierownicę, ratując pozostałych pasażerów.

- Gdyby nie trener, który kierownicę złapał i przekręcił, to uderzyliby centralnie w to drzewo i - jak twierdzą chłopcy - wszyscy prawdopodobnie by zginęli - mówił nam prezes klubu (więcej TUTAJ).

Witek w rozmowie z "Super Expressem" dodał, że młodzi piłkarze psychicznie są "w strasznym dołku", a od razu po wypadku próbowali wyciągnąć trenera. - Jak się nie dało, to byli przy nim, trzymali go za rękę, błagali, by nie odchodził. A Damian gasł w oczach. W tej tragicznej chwili próbował jeszcze do nich coś powiedzieć, pocieszyć - przyznał Witek.

Za swój bohaterski czyn Jędrzejewski został pośmiertnie odznaczony przez Polski Związek Piłki Nożnej. "Damian Jędrzejewski pozostanie na zawsze w naszej pamięci jako oddany trener i wychowawca, który dla dobra swoich podopiecznych nie zawahał się zaryzykować własnego życia" - napisał w mediach społecznościowych prezes Cezary Kulesza (więcej TUTAJ).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty