Szokująca decyzja. Były zawodnik Barcelony zagra w Rosji

Getty Images / Pedro Salado/Quality Sport Images/Getty Images / Na zdjęciu: Miralem Pjanić w czasie gry dla FC Barcelony
Getty Images / Pedro Salado/Quality Sport Images/Getty Images / Na zdjęciu: Miralem Pjanić w czasie gry dla FC Barcelony

Miralem Pjanić w przeszłości występował m.in. w AS Romie, Juventusie Turyn i FC Barcelonie. Teraz 34-letni Bośniak ma podpisać kontrakt z CSKA Moskwa. Rosja w związku z agresją na terytorium Ukrainy nadal jest izolowana w świecie piłki nożnej.

O negocjacjach między Miralemem Pjaniciem a władzami CSKA Moskwa poinformował Fabrizio Romano. Włoski dziennikarz specjalizujący się w rynku transferowym przekazał, że pomocnik podpisze z rosyjskim klubem roczną umowę z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Decyzja Pjanicia w świetle trwającej od lutego 2022 roku agresji Rosji na Ukrainę oburzyła środowisko piłkarskie. Kluby z tego kraju oraz narodowa reprezentacja zostały wykluczone z międzynarodowych rozgrywek, podobnie jak zespoły z Białorusi, która wspiera reżim Władimira Putina. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat wielu piłkarzy opuściło też ligę rosyjską. Wciąż znajdują się jednak zawodnicy gotowi do występów w tym kraju.

Ostatnim klubem Pjanicia był Sharjah FC ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kontrakt 34-latka z tym zespołem wygasł w lipcu br. Od tego czasu Bośniak pozostawał bez pracy. Kolejnym przystankiem w jego karierze ma być CSKA.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

W przeszłości Pjanić był uważany za jednego z najlepszych pomocników Serie A. Dobre recenzje zbierał najpierw w barwach AS Romy, a następnie Juventusu Turyn.

Jego kariera załamała się we wrześniu 2021 roku, kiedy to przeszedł ze "Starej Damy" do FC Barcelony. W drugą stronę powędrował Arthur Melo. Pjanić w Katalonii nie potrafił nawiązać do swoich najlepszych występów. Po zaledwie roku został wypożyczony do Besiktasu Stambuł, a niedługo potem przeniósł się do Sharjah FC, gdzie grał przez ostatnie dwa lata.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty