W spotkaniu 3 rundy Pucharu Ligi Angielskiej IV-ligowe Walsall FC podejmowało Leicester City. Niespodziewanie w 74. minucie kibic wbiegł na murawę i zmierzał w stronę trenera gości - Steve'a Coopera.
Niesforny fan został zatrzymany dopiero przez piłkarza gospodarzy - Davida Okagbue. Po jego interwencji stewardzi mogli odprowadzić napastnika poza stadion. Sytuacja miała miejsce przy stanie 0:0.
Leicester miało znaczną przewagę w posiadaniu piłki (73.9 proc.), ale nie oddało ani jednego celnego strzału aż do końcówki pierwszej połowy. Fani byli wyraźnie niezadowoleni, skandując: "Cooper, Cooper, ogarnij to!".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie
Po meczu trener Leicester odniósł się do skandowania fanów. - To jest w porządku, jeśli muszę zdobyć trochę zaufania kibiców. Sprawi to, że będę pracował jeszcze ciężej. Absolutnie nie mam problemu z opiniami czy reakcjami fanów, mają do tego pełne prawo - powiedział cytowany przez "The Sun".
Okazuje się, że Cooper nie zdawał sobie sprawy z tego, że jeden z kibiców biegnie w jego stronę. - Tak naprawdę tego nie widziałem. Ale oczywiście słyszałem skandowanie tłumu - dodał.
Ostatecznie Leicester wygrało w serii rzutów karnych, w których golkiper Danny Ward obronił trzy rzuty karne, zapewniając swojemu zespołowi miejsce w kolejnej rundzie Pucharu Ligi Angielskiej.