Trener Zagłębia Lubin po wygranej podkreślał jedno. "Wielki szacunek dla drużyny"

PAP / PAP/Maciej Kulczyński / Marcin Włodarski zaliczył udany debiut na ławce Zagłębia
PAP / PAP/Maciej Kulczyński / Marcin Włodarski zaliczył udany debiut na ławce Zagłębia

Dopiero w doliczonym czasie meczu Zagłębia Lubin z Radomiakiem Radom padł gol dający Miedziowym trzy punkty. - Drugi mecz na zero z tyłu, więc nie ma co narzekać - przyznał po spotkaniu trener gospodarzy Marcin Włodarski.

Po emocjonującym początku meczu KGHM Zagłębia Lubin z Radomiakiem Radom w dalszej fazie gry pod bramkami nie działo się wiele. Bardziej na wygranej zależało Miedziowym, którzy w doliczonym czasie zdobyli bramkę na wagę trzech punktów.

Nie dziwi w takiej sytuacji radość nowego trenera Zagłębia, który w ligowym debiucie cieszył się z pełnej puli. - Obym to mówił za każdym razem, że lepiej wygrać niż przegrać. Mieliśmy tylko jedną jednostkę treningową. Wielki szacunek dla drużyny, że tak szybko była w stanie złapać mój styl gry - powiedział Marcin Włodarski, cytowany przez klubowy portal.

- Oczywiście mamy jeszcze rzeczy, które będziemy poprawiać, natomiast jak na jeden trening myślę, że zaskoczyliśmy Radomiaka nie tylko systemem, ale też agresywnością. Było widać, że z każdą minutą to my zaczynaliśmy przeważać na boisku. W pierwszej połowie rywale mieli sporo stałych fragmentów, ale nasza linia obrony spisywała się bardzo dobrze. Drugi mecz na zero z tyłu, więc nie ma co narzekać - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Sporo uwag do swoich podopiecznych miał za to opiekun Radomiaka Bruno Baltazar. - Myślę, że nie był to w naszym wykonaniu dobry mecz jeżeli o chodzi o aspekty taktyczne. Obie drużyny były trochę zmęczone po meczach pucharowych, które graliśmy w tygodniu. Było to dla nas trudne, by przygotować się do tego spotkania ze względu na zmianę trenera w Zagłębiu - powiedział szkoleniowiec gości.

- Jesteśmy przygotowani na wszystkie możliwe warianty, jednak mieliśmy mało czasu. Jeżeli chodzi o pierwszą połowę to była ona wyrównana. Zagłębie trafiło w słupek, natomiast później mieliśmy więcej sytuacji, jak chociażby słupek po strzale Leonardo Rochy. Na boisku widzieliśmy dużo pojedynków i walki, ale powtórzę, nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Zawsze mówię piłkarzom, że zaczynamy spotkanie z jednym punktem. Jeżeli nie możemy zdobyć trzech oczek, to musimy chociaż zremisować. W końcówce Zagłębie zdobyło bramkę, która bardzo nas zabolała - podsumował Baltazar.

Komentarze (0)