To dlatego Cracovia nie wygrała ze Stalą? "Za dużo graliśmy po obwodzie"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Janusz Niedźwiedź
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Janusz Niedźwiedź

- Nie mamy się czego wstydzić - mówił trener Cracovii Dawid Kroczek po remisie ze Stalą Mielec (1:1). - Po czerwonej kartce robiliśmy wszystko, żeby się wybronić - przyznał trener gości Janusz Niedźwiedź.

Cracovia zawiodła i zaledwie zremisowała ze Stalą Mielec 1:1 na zakończenie 10. kolejki PKO Ekstraklasy (-----> RELACJA).

Ale... trener Dawid Kroczek był zadowolony z intensywności meczu, choć na pierwszy rzut oka nie był on zbyt elektryzujący.

- Byliśmy zespołem, który mocno dążył do wyrównania, a później do zwycięstwa. Mecz był bardzo intensywny. 10 kilometrów w biegu szybkim, 2,5 kilometra w sprincie i to są nasze najlepsze wyniki w sezonie. Oczywiście w piłce chodzi o konkrety i kto strzeli więcej goli, natomiast myślę, że nie mamy się czego wstydzić, aczkolwiek musimy dążyć do tego, by te mecze wygrywać - mówił trener Kroczek na konferencji prasowej.

- Po czerwonej kartce zespół gości stał bardzo nisko w polu karnym. Wydaje mi się, że za dużo graliśmy po obwodzie, a za mało było transportu piłki w pole karne. Byliśmy ustawieni na zewnątrz, co musimy poprawić, szczególnie w końcówce spotkania i w momencie naszej dominacji - komentował trener "Pasów".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Cracovia zaczęła dobrze, ale w pewnym momencie oddała inicjatywę. W 30. minucie Stal strzeliła gola po dość prostej i przewidywalnej akcji. Doszło do nieporozumienia między Kamilem Glikiem i Henrichem Ravasem, na skutek czego piłka została wybita przed pole karne, a z prezentu skorzystał Matthew Guillaumier i oddał idealny strzał przy słupku.

- Nie ulega wątpliwości, że powinniśmy tę sytuację wybronić. Nie zabezpieczyliśmy strefy przed polem karnym. Co do komunikacji bramkarza z obrońcami... to była bardzo dynamiczna sytuacja. Kamil odbudowywał swoją pozycję i ciężko, żeby nagle się uchylił i interweniował Ravas - analizował trener Kroczek.

Z kolei trener Stali Janusz Niedźwiedź z jednej strony żałował straconych dwóch punktów w samej końcówce, ale też doceniał remis z trudnym przeciwnikiem.

- Byliśmy świadkami naprawdę dobrego meczu. Cracovia, szczególnie w drugiej połowie, zepchnęła nas do defensywy. Po czerwonej kartce robiliśmy wszystko, żeby się wybronić - powiedział trener Niedźwiedź.

Do wyrównania doprowadził w 86. minucie Benjamin Kallman z rzutu karnego. "Jedenastka" została podyktowana w dość kontrowersyjnych okolicznościach.

Zobacz:

- Nie widziałem sytuacji z rzutem karnym, więc nie będę się odnosił. Kuba Mądrzyk miał piłkę na rękach, wydawało się, że jest spora szansa, że to obroni. Niestety, bramka wpadła, co nas smuci, bo mocno pracowaliśmy przez kilkadziesiąt minut, żeby tu wygrać, natomiast na koniec trzeba docenić ten punkt, bo w końcówce mogło być różnie. Żałuję, że nie skończyliśmy jednej czy drugiej kontry, bo były ku temu możliwości - podsumował trener Stali.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty