Koniec serii bez porażki ŁKS-u. Wisła Płock lepsza w hicie Betclic 1 Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Stefan Feiertag
Materiały prasowe / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Na zdjęciu: Stefan Feiertag
zdjęcie autora artykułu

Po tym, jak "usiedli" na rywalu w pierwszym kwadransie, mało kto zakładał, że zejdą z boiska pokonani. A jednak. Piłkarze ŁKS-u Łódź przegrali u siebie z Wisłą Płock 0:1 w meczu wieńczącym 11. kolejkę Betclic 1 Ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

To było spotkanie drużyny, która w tym sezonie odpaliła, lecz z małym opóźnieniem (łodzianie) z ekipą, która mocno zaczęła, ale w ostatnim czasie nieco wyhamowała (płocczanie). Pierwsza z nich nie przegrała od siedmiu spotkań. Druga zaś z czterech ostatnich gier o stawkę wygrała tylko jedną.

- Myślę, że to może być podobny mecz do tego z Termalicą. Wisła Płock też chce być intensywna w obronie, ma też bardzo dobrych piłkarzy z dobrymi działaniami indywidualnymi i jest też wysoko w tabeli, jest nad nami w tym momencie. Gra taką samą strukturą jak Nieciecza, więc na pewno wiele podobnych elementów będzie, ale my gramy na swoim stadionie, więc po raz kolejny będziemy na pewno wspierani przez kibiców i będziemy grali o zwycięstwo - zapowiadał na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec biało-czerwono-białych Jakub Dziółka.

Jego drużyna jednak była bardzo aktywna w pierwszym kwadransie spotkania i powinna objąć prowadzenie. W szóstej minucie strzał z dystansu Mateusza Wysokińskiego z trudem obronił Maciej Gostomski, a chwilę potem po wrzutce z lewej strony groźnie główkował Stefan Feiertag. Najbliżej sukcesu był jednak w 12. minucie Antoni Młynarczyk, który z kilkunastu metrów huknął w słupek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowe obrazki. Tak koledzy uczcili jubileusz Lewandowskiego

Drugie piętnaście minut nie przyniosło zbyt wielu ciekawych sytuacji, ale w kolejnych przebudzili się Nafciarze. Najpierw z kilkunastu metrów chybił Dani Pacheco, następnie, w 41. minucie Jorge Jimenez znakomicie wyłożył piłkę wzdłuż linii pola bramkowego, ale... nie było komu tego zamknąć. Z kolei w doliczonym czasie Jimenez trafił w poprzeczkę, a dobitka Piotra Krawczyka minęła bramkę Aleksandra Bobka.

Po przerwie znów nieco bardziej skłonny do atakowania był ŁKS, który w pierwszych pięciu minutach drugiej części gry miał trzy okazje pod płocką bramką. Albo brakowało celności (Pirulo), albo zamknięcia (podanie Dankowskiego), albo precyzji przy dołożeniu nogi (Feiertag).

I to się zemściło w 60. minucie. Cierpliwie konstruowana akcja przez Wisłę przyniosła jej bramkę. Dani Pacheco zagrał w pole karne do wprowadzonego chwilę wcześniej Krystian Pomorskiego, który nie zastanawiał się wcale, tylko uderzył w kierunku bramki. A miał ku temu miejsce, bo niby było przy nim czterech obrońców, ale jakby nie było nikogo. Ekipa trenera Mariusza Misiury objęła prowadzenie.

Dziesięć minut później powinno być 2:0 dla przyjezdnych. Nieporozumienie obrońców Łódzkiego Klubu Sportowego zaowocowało przechwytem piłki Łukasza Sekulskiego, a wyciągniętego z bramki Aleksandra Bobka lobować próbował Ivan Salvador, lecz nie trafił w światło bramki.

Łodzianie też zmarnowali swoją okazję. W 78. minucie Dominik Kun faulował we własnej szesnastce Huseina Balicia, a do rzutu karnego podszedł Pirulo. Hiszpan uderzył jednak tuż obok słupka płockiej bramki. Wisła w końcówce umiejętnie się broniła nie dopuszczając ełkaesiaków do własnego pola karnego.

Piłkarze trenera Jakuba Dziółki jeszcze w doliczonym czasie zaatakowali. Levent Guelen zamykał głową centrę z lewej strony, ale nie trafił w światło bramki. Po kilkudziesięciu sekundach akcję z głębi pola zaczął Balić, podał do Pirulo, ten mu oddał, ale Austriak także uderzył obok słupka.

Tym samym dobiegła końca seria ŁKS-u bez porażki trwająca od połowy sierpnia. Nafciarze z kolei dzięki tej wygranej utrzymali pozycję wicelidera Betclic I ligi. W następnej kolejce łodzianie jadą do Tychów na mecz z GKS-em, a Wiślacy podejmą Polonię Warszawa.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

ŁKS Łódź - Wisła Płock 0:1 (0:1) 0:1 - Krystian Pomorski 60'

Składy:

ŁKS: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Levent Gulen, Łukasz Wiech, Piotr Głowacki - Mateusz Kupczak - Andreu Arasa, Pirulo, Mateusz Wysokiński, Antoni Młynarczyk (77' Jędrzej Zając) - Stefan Feiertag (65' Husein Balić)

Wisła: Maciej Gostomski - Przemysław Misiak, Andrias Edmundsson, Marcus Haglind-Sangre - Fabian Hiszpański (85' Bojan Nastić), Dani Pacheco (58' Krystian Pomorski), Dominik Kun, Jorge Jimenez (84' Dawid Kocyła), Miłosz Brzozowski (58' Oskar Tomczyk) - Piotr Krawczyk (67' Ivan Salvador), Łukasz Sekulski.

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Żółte kartki: Feiertag, Wiech (ŁKS) - Hiszpański, Pacheco, Brzozowski (Wisła).

Widzów: 7268

Czytaj też: 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty