Korespondencja z Barcelony - Arkadiusz Dudziak
Niewiele ponad miesiąc temu Wojciech Szczęsny zakończył sportową karierę. Po poważnej kontuzji podstawowego bramkarza FC Barcelony Marca-Andre ter Stegena "Duma Katalonii" musiała szukać zastępstwa. Wybór padł na Polaka.
W poniedziałek Wojciech Szczęsny przechodził w Barcelonie testy medyczne. To właśnie od nich miało zależeć, czy powracający po przerwie bramkarz jest na tyle w dobrej kondycji fizycznej. Poza pojedynczymi przeciekami w hiszpańskich mediach, które podały, że Polak pomyślnie przeszedł badania, trudno o jakieś szczegółowe informacje.
- Nie spodziewam się, że będzie miał jakieś problemy, ale nie mamy tak naprawdę żadnych wieści o tym, jak przeszedł testy medyczne. Nie zmienia to faktu, że wszyscy czekamy teraz tak naprawdę tylko już na oficjalnie ogłoszenie - mówi nam Ivan San Antonio, popularny dziennikarz hiszpańskiego "Sportu".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite trafienie. Takie bramki zdarzają się naprawdę bardzo rzadko
Na ogłoszenie transferu Polaka Katalończycy czekają jednak zaskakująco długo. Najpierw pojawiły się doniesienia, że Blaugrana oficjalnie poinformuje o tym pod koniec poprzedniego tygodnia. Później mówiło się o poniedziałku, a teraz ma to być w środę. Skąd takie opóźnienie?
- Nie mam pojęcia, dlaczego czekają, ale w Barcelonie często sprawy toczą się powoli. Zgaduję, że czekają po prostu na dobry moment. We wtorek mamy przecież Ligę Mistrzów i to jest obecnie najważniejsza sprawa - tłumaczy kataloński dziennikarz.
Zdaniem San Antonio transfer Polaka jest już niemal pewny. I to mimo doniesień popularnego katalońskiego dziennika "El Nacional". Dziennikarze podali, że dotychczasowy drugi bramkarz Dumy Katalonii Inaki Pena jest niezadowolony z transferu Polaka. Wszystko dlatego, że z tego powodu najprawdopodobniej straci miejsce w wyjściowej jedenastce.
Czy bunt 25-latka może doprowadzić do tego, że transfer Szczęsnego się opóźnia? Czy polskiego golkipera czeka trudne wejście do szatni FC Barcelony?
- To naturalne, że Pena nie czuje się z tym transferem komfortowo, ponieważ będzie miał większą konkurencję. Jest jednak profesjonalistą i będzie pomagał Szczęsnemu wprowadzić się do drużyny. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - ucina spekulacje San Antonio.
Tłumaczy, że Polak wcale nie będzie miał gwarantowanego miejsca w pierwszym składzie drużyny. Głównie dlatego, że nie grał przez ostatnie kilka tygodni. - Wydaje mi się, że Szczęsny nie jest teraz w najwyższej formie, ale będzie miał czas na to, by do niej dojść i pomóc drużynie - kończy Ivan San Antonio.
Prawdopodobnie jeszcze trochę poczekamy, nim zobaczymy Wojciecha Szczęsnego w podstawowym składzie FC Barcelony. Ale według naszego hiszpańskiego rozmówcy, nie ma jednak wątpliwości, że prędzej czy później taka chwila nastąpi.