Kilka dni temu Wojciech Szczęsny podpisał kontrakt z FC Barceloną, zastępując w trybie awaryjnym kontuzjowanego golkipera Marca-Andre ter Stegena. Dołączył do Roberta Lewandowskiego, jako drugi Polak w zespole Blaugrany.
Tym samym FC Barcelona stała się "wyspą polskości" w zalewie zawodników innych nacji w La Lidze. W żadnym innym klubie na poziomie hiszpańskiej ekstraklasy nie ma dwóch Polaków. Ba, w żadnym poza Barceloną nie ma nawet jednego reprezentanta Polski. Jest mający polskie obywatelstwo i korzenie Yarek Gąsiorowski, juniorski reprezentant Hiszpanii, w Valencii CF.
Wprawdzie w zeszłym sezonie mieliśmy jeszcze w La Lidze dwóch polskich kadrowiczów, Kamila Piątkowskiego i Kamila Jóźwiaka w Granadzie, ale po spadku andaluzyjskiej ekipy znów stan kadrowiczów - poza Blaugraną - się wyzerował. Czy powstanie teraz małej "polskiej kolonii" w Katalonii, za sprawą transferu Szczęsnego, może zwiększyć zapotrzebowanie na Polaków w La Lidze? Czy w ślad za Barceloną mogą pójść inne hiszpańskie kluby?
Będzie trudno o "modę na Polaków" w La Lidze
Zapytaliśmy o to hiszpańskiego dziennikarza Jana Telleza z katalońskiego "Diari de Barcelona". Od razu ostudził taki entuzjazm.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
- Nie sądzę, żeby pojawienie się nawet dwóch zawodników z Polski w zespole FC Barcelony wpłynęło przesadnie na to, żeby zaczęto zatrudniać więcej polskich graczy w innych klubach La Ligi - przyznaje dziennikarz. Problemem jest też to, że generalnie w Hiszpanii nie jest łatwo przebić się obcokrajowcom z naszego regionu. W La Lidze jest też zaledwie dwóch Słowaków czy dwóch Ukraińców. Niewiele lepiej wygląda sytuacja w przypadku Czechów: jest ich na poziomie La Ligi raptem trzech.
- Natomiast uważam, że jeżeli już jeden zawodnik z Polski pojawia się w danej drużynie, to automatycznie ułatwia to ewentualne zakontraktowanie kolejnego - zaznacza Tellez. - Chodzi też o ułatwienie językowe, o większą łatwość w adaptacji w przypadku kolejnych graczy z tego samego kraju, kiedy jest już ich rodak w szatni - wskazuje. Tak było pewnie właśnie w przypadku Piątkowskiego i Jóźwiaka.
Hiszpan nie wróży jednak początku "mody na Polaków" w La Lidze pod wpływem pozyskania przez słynną Blaugranę drugiego zawodnika znad Wisły: - Nie przewiduję, by fakt zatrudnienia Lewandowskiego i Szczęsnego w Barcelonie rzeczywiście był czynnikiem mającym w przyszłości potężny wpływ na kontraktowanie kolejnych graczy z Polski.
Tak Hiszpanie patrzą na Wojciecha Szczęsnego
Dziennikarz jest za to optymistą, jeśli chodzi o sytuację samego Szczęsnego w zespole Barcy.
- W Hiszpanii postrzega się dość dobrze pomysł transferu Szczęsnego. Mamy takie postrzeganie tego zawodnika, że jest to naprawdę wspaniały bramkarz, miał świetne występy w trakcie swojej kariery - podkreśla Tellez. - Oczywiście nie należy mieć oczekiwań, że teraz będzie najlepszym bramkarzem na świecie, bo jednak kilka tygodni temu ogłosił zakończenie kariery. Jak najbardziej oczekuje się natomiast, że będzie mógł prezentować wyższy poziom niż Inaki Pena. Tak długo, jak Marc-Andre ter Stegen będzie pauzował.
Hiszpan zastrzega, że przed byłym bramkarzem Juventusu i Arsenalu spora szansa. - Ponadto, jeżeli przez ten czas Szczęsny będzie się prezentował naprawdę dobrze i będzie na fali wznoszącej, być może mógłby nawet stanowić w przyszłości lepszą opcję niż Niemiec. Wszystko zależy od tego, jak będzie przebiegać powrót do formy ter Stegena. Być może od razu wróci na bardzo wysoki poziom, ale być może - nie. Tutaj może być pole do popisu dla Szczęsnego - zaznacza.
Polski golkiper został już przez FC Barcelonę zgłoszony do rozgrywek La Ligi. Najbliższy mecz Blaugrana rozegra dzisiaj, w niedzielne popołudnie 6 października, z Deportivo Alaves.
Justyna Krupa, WP SportoweFakty