Zdecydowanie nie był to koncert w wykonaniu reprezentacji Chorwacji. Nie układał im się ten mecz, brakowało przyspieszenia i polotu w ofensywie. Szkoci bardzo długo dotrzymywali kroku, starali się być równorzędnym rywalem, ale w drugiej połowie cofnęli się zbyt głęboko i zostali za to ukarani.
Trudno powiedzieć, by Chorwacja przeprowadziła szturm na bramkę przeciwnika, natomiast wraz z upływem czasu gospodarze byli coraz groźniejsi i na 20 minut przed końcem wreszcie udało im się wyjść na prowadzenie, a gola z trzech metrów strzelił Andrej Kramarić, dobijając piłkę po interwencji Craiga Gordona.
Po trzech kolejkach Chorwacja ma sześć punktów i - przynajmniej w tym momencie - awansowała na drugie miejsce w tabeli "polskiej" grupy.
No właśnie, mimo wszystko Szkocja zawiesiła Chorwatom poprzeczkę trochę wyżej niż parę tygodni temu zrobili to Polacy. Efekt był jednak podobny - do domu wracają bez punktów. Inna sprawa, że w piątej minucie doliczonego czasu padł gol na 2:2 (po strzale Che Adamsa piłkę do własnej siatki skierował Kristijan Jakić), ale po interwencji VAR trafienie nie zostało uznane, bo napastnik gości był na spalonym. W ten sposób Chorwacja odetchnęła z ulgą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przyszedł na konferencję z pupilem. Miał ważny powód
Fakty są takie, że Szkoci mogą pluć sobie w brodę, bo do przerwy nie wyglądało to źle z ich strony.
Gospodarze od samego początku mieli problemy w kreowaniem sytuacji. Na nic zdawała się duża przewaga w posiadaniu piłki, skoro nie było pomysłu na kończenie akcji. Co innego Szkoci - oni po niemrawych kilku pierwszych minutach zaczęli stopniowo dochodzić do głosu. Pojawiły się strzały z dystansu, wreszcie też udało się wyjść na prowadzenie, choć przy wyraźnej pomocy rywali.
Luka Sucić chciał wybić piłkę, ale zrobił to tak nieudolnie, że podał ją pod nogi Ryana Christiego, a ten z ostrego kąta dał swojej drużynie prowadzenie. Tyle tylko, że radość Steve'a Clarke'a i jego zawodników trwała niecałe pięć minut. Ivan Perisić przytomnie wycofał piłkę, a Igor Matanović oddał bardzo precyzyjny strzał przy dalszym słupku.
Po przerwie Chorwaci przycisnęli, ale też nie na tyle, by stojący między słupkami Gordon miał ręce pełne roboty. Były kolejne próby z dystansu, m.in. blisko był Luka Modrić, ale do szczęścia zabrakło mu centymetrów.
W końcówce (już przy wyniku 2:1) dobrą okazję dla gości zmarnował Christie, ale był to jeden z niewielu "wybryków" przyjezdnych. Jeszcze w doliczonym czasie dobrej szansy nie wykorzystał Adams, natomiast w drugiej połowie mieli bardzo niewiele do zaoferowania w ofensywie i koniec końców trudno kwestionować zwycięstwo Chorwacji. Mimo niezbyt porywającej gry było zasłużone, choć wcale nie musiało się to tak skończyć.
Chorwacja - Szkocja 2:1 (1:1)
0:1 Ryan Christie 32'
1:1 Igor Matanović 36'
2:1 Andrej Kramarić 70'
Składy:
Chorwacja: Dominik Livaković - Ivan Perisić (90+1' Kristijan Jakić), Josip Sutalo, Duje Caleta-Car, Josko Gvardiol, Borna Sosa - Luka Sucić (62' Martin Baturina), Luka Modrić, Mario Pasalić (46' Petar Sucić), Andrej Kramarić (71' Bruno Petković) - Igor Matanović (71' Ante Budimir).
Szkocja: Craig Gordon - Anthony Ralston, John Souttar, Grant Hanley, Andrew Robertson - Ben Doak (77' Ryan Gauld), Billy Gilmour, Kenny McLean, Scott McTominay, Ryan Christie - Lyndon Dykes (77' Che Adams).
Żółte kartki: Pasalić, Perisić (Chorwacja) oraz Hanley, Gilmour (Szkocja).
Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Portugalia | 2 | 2 | 0 | 0 | 4:2 | 6 |
2 | Chorwacja | 3 | 2 | 0 | 1 | 4:3 | 6 |
3 | Polska | 2 | 1 | 0 | 1 | 3:3 | 3 |
4 | Szkocja | 3 | 0 | 0 | 3 | 4:7 | 0 |