"Nostalgia, wspomnienia". Wzruszające słowa Szpakowskiego przed meczem Polaków

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Dariusz Szpakowski

Przed rozpoczęciem meczu Polski z Portugalią w Lidze Narodów odbyło się pożegnanie Wojciecha Szczęsnego i Grzegorza Krychowiaka z reprezentacją. Piękne słowa o tej dwójce wypowiedział komentator TVP Dariusz Szpakowski.

W sobotni wieczór oficjalnie zakończyła się pewna era w reprezentacji Polski. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego w meczu z Portugalią kibice zgromadzeni na Stadionie Narodowym mogli oficjalnie pożegnać dwie ikony kadry - Wojciecha Szczęsnego i Grzegorz Krychowiaka.

Komentujący ten mecz Dariusz Szpakowski poświęcił im dłuższą chwilę. Legendarny dziennikarz wypowiedział o obu kilka pięknych słów, przypominając o ich najlepszych występach w narodowych barwach.

- Stadion Narodowy, jedna z najładniejszych aren w Europie. Zanim zajmiemy się meczem z Portugalią, to popatrzmy, bo najpierw czekają na nas nostalgia, wspomnienia i pożegnanie z jednej strony Wojciecha Szczęsnego - 84 razy w bramce w reprezentacji, z drugiej Grzegorza Krychowiaka - 100 meczów w kadrze  i pięć goli - zaczął Szpakowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód

- Ależ ile to pięknych wspomnień. Mecz przed 10 laty z Niemcami. W bramce Szczęsny zaprzeczył prawom ciążenia, był w transie nad murawą, łapał wszystko co mógł. Pewnie łza się w oku zakręci, bo ileż pięknych chwil przeżywaliśmy z "Krychą" i Szczęsnym. Ściskamy ich. Dziękujemy wam, panowie. Będziemy z wami - zarówno na Cyprze z Krychowiakiem, jak i ze Szczęsnym w Barcelonie - pożegnał piłkarzy. 

Przypomnijmy, że Szczęsny 2 października został ogłoszony piłkarzem Barcelony. 34-latek zawiesił sportową emeryturę, by zastąpić w bramce "Dumy Katalonii" kontuzjowanego Marca-Andre Ter Stegena.

Z kolei Krychowiak wrócił do Europy po tym, jak z końcem poprzedniego sezonu wygasł jego kontrakt z arabską Abhą. Jego nowym klubem jest cypryjski Anorthosis Famagusta.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty