Lato stanowczo po meczu Polski. "Portugalia pokazała nam miejsce w szeregu"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Grzegorz Lato
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Grzegorz Lato

Grzegorz Lato nie ma wątpliwości, że Polska zasłużenie przegrała z Portugalią. - Pokazali nam, jak się gra i jak się buduje zespół - mówi nam były reprezentant Polski.

Reprezentacja Polski przegrała z reprezentacją Portugalii 1:3 w meczu Ligi Narodów UEFA. Największą niespodzianką w zespole Michała Probierza była obecność w wyjściowym składzie Maximiliana Oyedele.

Grzegorz Lato dość sceptycznie ocenił występ zawodnika Legii Warszawa i mocno podkreślił różnicę klas, która była widoczna na murawie PGE Narodowego w sobotni wieczór.

- Oyedele niczym się nie wyróżnił. Portugalia pokazała nam miejsce w szeregu, jak się gra, jak się buduje zespół. Początek był trochę obiecujący, ale z upływem czasu różnica w umiejętnościach była bardzo widoczna - powiedział król strzelców mistrzostw świata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód

Nasz rozmówca zwrócił także uwagę na nie do końca zrozumiały sposób gry Biało-Czerwonych. Jego zdaniem styl powinien być bardziej dostosowany do klasy rywala.

- Oddawaliśmy zbyt mało strzałów z dystansu. Z takimi przeciwnikami trudno jest czasem stworzyć zagrożenie w inny sposób. Powinni uderzać zwłaszcza zawodnicy, którzy mają predyspozycje do podejmowania prób z dalszych odległości - stwierdził Lato.

Zapytaliśmy byłego prezesa PZPN o to, czy w składzie naszej kadry na mecz z Chorwacją powinny nastąpić jakieś korekty osobowe.

- To już trener Probierz oceni na chłodno, bo tak trzeba takie spotkania analizować. Wtedy najłatwiej dostrzec, kto nie spełnił oczekiwań i wówczas będzie wiadomo, komu można dać szansę. Przed tą drużyną bardzo dużo pracy - zakończył nasz rozmówca.

Po porażce z Portugalią reprezentacja Polski zajmuje 3. miejsce w grupie Ligi Narodów z dorobkiem trzech punktów. We wtorek 15 października rywalem Biało-Czerwonych będzie Chorwacja. Początek meczu o godz. 20:45.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty