Chce odzyskać miliony od Manchesteru City. Jego zeznania pogrążą byłych kolegów?

Getty Images / Christopher Furlong / Benjamin Mendy
Getty Images / Christopher Furlong / Benjamin Mendy

Benjamin Mendy domaga się od Manchesteru City wypłacenia zaległych 11 milionów funtów. Przed trybunałem pracy zeznał, że inni piłkarze tej drużyny uczestniczyli w skandalicznych imprezach organizowanych w jego domu podczas pandemii Covid-19.

W tym artykule dowiesz się o:

Benjamin Mendy został piłkarzem Manchesteru City w 2017 roku. Cztery lata później wybuchł wielki skandal z nim w roli głównej. W sierpniu 2021 roku został oskarżony o gwałty i napaści na tle seksualnym. W areszcie spędził cztery miesiące zanim w styczniu 2022 roku wyszedł za kaucją. W styczniu i czerwcu 2023 miały miejsce dwie rozprawy sądowe, w trakcie których został uniewinniony.

Gdy Francuz usłyszał zarzuty, Manchester City przestał wypłacać mu wynagrodzenie, a także zawiesił składki emerytalne. Decyzję uzasadniono tym, że z powodu aresztowania piłkarz nie mógł występować w klubie, a ponadto został zdyskwalifikowany przez angielską federację - FA. Po tym jak Francuz został uniewinniony, zaczął domagać się od byłego pracodawcy wypłaty zaległych pieniędzy. Chodzi konkretnie o 11 milionów funtów (ponad 56 mln złotych).

Oskarżenia przeciw Mendy'emu to pokłosie imprez, które organizował w swojej posiadłości w Presbury. Piłkarz złożył zeznania przed brytyjskim trybunałem pracy. Zapewniał, że wielokrotnie bawili się tam z nim inni piłkarze Manchesteru City.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód

- Kilku zawodników pierwszej drużyny, w tym kapitan klubu, było obecnych na imprezach, w których uczestniczyłem i które prowadziłem. Wszyscy piliśmy alkohol. Wszyscy mieliśmy przypadkowe relacje z kobietami. Wszyscy naruszyliśmy ograniczenia Covid-19 - mówił przed trybunałem. Zeznania złożył w trybie on-line.

- To nie wyjaśnia mojego zachowania, ale uważam za niesprawiedliwe to, że Manchester City napiętnował mnie w taki sposób. Różnica między mną a innymi zawodnikami polega tylko na tym, że to ja zostałem fałszywie oskarżony o gwałt i publicznie upokorzony - dodał.

Jak ustaliła angielska prasa, w imprezach organizowanych przez Francuza mieli uczestniczyć Riyad Mahrez, Kyle Walker, Raheem Sterling, John Stones i Jack Grealish. Mendy przekonywał, że wspomniani piłkarze znajdowali się w jego domostwie również  w dniach, w których miał się dopuścić rzekomych przestępstw. Żaden z nich nie został ukarany ani nie usłyszał żadnych zarzutów.

Francuz oskarżył swój były klub o naruszenie prawa pracy. Prawnicy Manchesteru City nie zgadzają się z tym punktem widzenia. Przekonują, że Mendy sam złamał warunki swojego kontraktu, narażając klub na utratę reputacji i uniemożliwiając sobie wykonywanie obowiązków zawodowych.

Komentarze (0)