Łukasz Skorupski zagrał 90 minut przeciwko Portugalii, Marcin Bułka wystąpił w takim samym wymiarze czasowym parę dni później w meczu z Chorwacją.
Co ich łączy? Nie zawiedli. Przy straconych golach raczej nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Obaj wpuścili po trzy, choć Bułka mówił z przymrużeniem oka, że ma ten plus, że nie przegrał.
Kto powinien być numerem jeden? Michał Probierz twierdzi, że nie ma "jedynki". Na jeden z konferencji prasowych powiedział o tym wprost:
- Bardzo często słyszę pytania, dlaczego nie broni jeden, tylko kilku bramkarzy. Zmieniamy to, żeby właśnie nie było takiej sytuacji, jak teraz, gdy skończył karierę Wojtek Szczęsny. Jeden bramkarz miał sto meczów w kadrze, a drugi ma jedenaście - przyznał selekcjoner.
- Jedynkę trzeba wyłonić. Na jakiej podstawie dziś mamy mówić, że bronić ma Skorupski czy Bułka, a nie np. Grabara? Moim zdaniem Liga Narodów właśnie do tego służy. Niech grają na zmianę, ale na eliminacje mistrzostw świata musi być już jasno powiedziane, kto stoi w bramce. Zawodnik na tej pozycji musi czuć zaufanie trenera. Nie wyobrażam sobie, żeby w eliminacjach też były rotacje w bramce - mówi nam były bramkarz reprezentacji Polski Jacek Kazimierski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Fakty są takie, że na pozycji bramkarza mamy komfort. Bułka? W porządku. Skorupski? Nie ma problemu. Jest w kim wybierać. Umówmy się, obsada bramki nie jest największym problemem tej reprezentacji, natomiast poprzez radosną twórczość defensywy mają oni wiele okazji, by się wykazać.
We wtorek Paweł Dawidowicz zapewnił Bułce moc atrakcji, z kolei Skorupski mógł dziękować całej drużynie za to, że nie musiał się nudzić przeciwko Portugalii.
- Według mnie lepiej wypadł Skorupski, nie miał słabych momentów, a Bułka był trochę niepewny w bramce i trochę zagubiony - mówi Kazimierski.
Zasadne staje się pytanie, czy powinniśmy jeszcze zawracać sobie głowę Kamilem Grabarą? W opinii wielu to on powinien być pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski, a tymczasem Probierz non stop pomija go przy powołaniach.
- Grabara niech sobie gra w Bundeslidze. Jak będzie potrzebny, to się go powoła. Na dziś nie wydaje mi się, by mógł zmienić oblicze tej reprezentacji. Mamy paru równorzędnych bramkarzy, grają w dobrych zespołach. Poza tym widziałem jego wypowiedzi, że mu się nie chce przyjeżdżać jako numer dwa czy trzy. W takim razie niech się kotłuje w tych Niemczech i czeka na swoją szansę - mówi Kazimierski.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty