Robert Lewandowski w meczu Ligi Narodów z Chorwacją (3:3) padł ofiarą brutalnego faulu ze strony chorwackiego bramkarza Dominika Livakovicia, który otrzymał za to czerwoną kartkę (więcej TUTAJ).
"Napastnik Barcelony po ostatnim gwizdku arbitra schodził z boiska z grymasem bólu, podnosząc alarm w katalońskim klubie w kluczowym tygodniu dla kalendarza gier (Barca w najbliższą niedzielę zagra z Sevillą w La Liga, w środę z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów, a w kolejną sobotę z Realem Madryt w El Clasico - przyp. red.)" - pisze jijantes.com.
Jak dowiedzieli się dziennikarze "Jijantes FC", służby medyczne polskiej reprezentacji uważają, że uraz nie przeszkodzi 36-letniemu "Lewemu" w występie przeciwko Sevilli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
"Umiarkowany optymizm ws. Lewandowskiego. Po meczu Ligi Narodów został objęty nadzorem medycznym i ustalono, że po przybyciu do Barcelony przejdzie dalsze badania lekarskie" - czytamy.
Z kolei Santi Ovalle z SER Catalunya przekazał, że wstępnie Lewandowskiemu nic nie jest. Mowa tylko o stłuczeniu i Polak jest do dyspozycji trenera Hansiego Flicka.
Kapitan Biało-Czerwonych z powodu lekkiego urazu odniesionego podczas rozgrzewki nie zagrał od pierwszych minut w meczu z Chorwacją. Selekcjoner Michał Probierz przyznał w rozmowie z TVP, że zawodnik odniósł "lekką kontuzję", ale nie podał szczegółów.
Lewandowski w środę pojawił się w Barcelonie. Jak wynika z nagrania opublikowanego w mediach społecznościowych przez "Jijantes FC", piłkarz nie utykał i normalnie poruszał się po lotnisku.