Polscy kibice z niecierpliwością czekają na debiut Wojciecha Szczęsnego w Barcelonie. Ten może nastąpić już w niedzielę (20.10). Tego dnia "Duma Katalonii" podejmie na Stadionie Olimpijskim Sevillę.
Okoliczności dołączenia 34-letniego golkipera do hiszpańskiego giganta są iście filmowe. Przypomnijmy, że Szczęsny 27 sierpnia ogłosił zakończenie kariery. Niedługo potem podstawowy bramkarz katalońskiej drużyny Marc-Andre ter Stegen doznał poważnej kontuzji kolana. Na jego następcę wytypowano Polaka. Ostatecznie 2 października został on ogłoszony nowym piłkarzem Barcelony. Podpisał umowę obowiązującą do końca sezonu.
Niedługo po przejściu na, jak się okazało, niezbyt długą piłkarską emeryturę, Szczęsny deklarował, że pojawi się na El Clasico w charakterze kibica, by razem z synem obejrzeć to kultowe spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
- Jest wiele meczów, które chciałbym zobaczyć. I będę miał teraz czas, żeby te marzenia spełnić. Jestem święcie przekonany, że będę w tym roku na El Clasico, żeby je zobaczyć, kiedy mój kolega (Robert Lewandowski - przyp. red) jest na boisku - mówił w rozmowie na kanale Meczyki.
W piątek (18.10) Szczęsny udzielił wywiadu "3Cat". Rozmawiający z nim hiszpański dziennikarz przypomniał mu o jego deklaracji. - Chciałeś obejrzeć El Clasico razem z synem, a teraz jesteś bramkarzem Barcelony - zagaił.
Polak roześmiał się i udzielił żartobliwej odpowiedzi. - Fajne jest to, że nie muszę już płacić za bilet, więc jestem bardzo szczęśliwy - rzucił.
W trakcie tego samego wywiadu Szczęsny zadeklarował też, że jest w pełni przygotowany na swój debiut. - Pracowałem przez te dwa tygodnie, aby być w formie. Czy zagram, czy nie, to decyzja trenera, którą muszę szanować. Ale trenuję, aby zagrać w meczu i mentalnie jestem już przygotowany - mówił (więcej: TUTAJ).