UEFA ukarała Celtic FC za nielegalne użycie pirotechniki przez kibiców. Klub z Glasgow musi zapłacić 16 700 funtów (ponad 85 000 złotych) po tym, jak fani odpalili race podczas porażki z Borussią Dortmund (1:7) w Niemczech.
Dodatkowo UEFA ostrzegła klub, że nałożony zostanie na niego zakaz sprzedaży biletów na mecze wyjazdowe w Europie, jeśli sytuacja powtórzy się w ciągu najbliższych dwóch lat. Przed meczem z Aberdeen i środowym starciem z Atalantą, trener Brendan Rodgers wyraził nadzieję, że kibice zrozumieją konsekwencje swoich działań.
Słynny szkoleniowiec ostro skrytykował zachowanie fanów.
- To nie ma nic wspólnego z piłką nożną. Jeśli będziecie to kontynuować, pokażecie, że tak naprawdę nie dbacie o drużynę, wsparcie i klub, bo to klub ostatecznie jest karany. Jeśli nadal będziecie to robić, wyraźnie pokażecie, że nie martwicie się o swój klub. Martwicie się tylko o siebie. Jeśli musicie to robić, róbcie to poza stadionem. Ale nie róbcie tego na stadionie, gdzie stwarzacie ryzyko dla innych ludzi, innych kibiców - powiedział w rozmowie z "Daily Mail".
Rodgers obawia się, że zakaz na mecz wyjazdowy w Europie wpłynie na drużynę i niewinnych fanów.
- Nie możemy sobie na to pozwolić. Jeśli to się stanie, wina będzie leżała po stronie mniejszości naszych kibiców. Nasze wsparcie kibiców jest niesamowite, gdziekolwiek jedziemy. Musimy po prostu wyznaczyć granicę i przychodzić z transparentami, dopingiem i barwami - to da nam wielką szansę na boisku. Nie potrzebujemy pirotechniki do wspaniałego dopingu. Ludzie, którzy śledzą Celtic w domu i na wyjeździe od lat, nigdy nie powinni być zawieszeni. Mam nadzieję, że to zakończy ten problem, bo byłoby źle, gdyby którykolwiek z naszych kibiców opuścił mecz - dodał.
Celtic ma przed sobą ligowe spotkanie z Aberdeen, a po weekendzie rozegra kolejny mecz w Lidze Mistrzów. Szkoci tym razem zmierzą się na wyjeździe z włoską Atalantą Bergamo. Po dwóch kolejkach klub z Glasgow ma na koncie trzy punkty.
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata