Na otwarcie młodzieżowego mundialu na Dominikanie polskie piłkarki zremisowały bezbramkowo z Japonkami. Z jednej strony odczuwały niedosyt, bo kilkukrotnie były naprawdę bliskie zdobycia bramki, jednak pod koniec tamtego spotkania mogły mówić o szczęściu i dziękować za ratunek bramkarce - Julii Woźniak.
W drugim meczu grupy D reprezentacja Zambii przegrała z Brazylią, ale tylko 0:1 po bramce Juju w 19. minucie spotkania. Sztab reprezentacji Polski kobiet U-17 oglądał to starcie z perspektywy trybun.
- Mieliśmy sposobność bezpośrednio po naszym spotkaniu z Japonią zostać na stadionie i przyjrzeć się kolejnemu naszemu rywalowi. Powiem szczerze, że jesteśmy zaskoczeni, a z drugiej nasze analizy potwierdziły, że jest to zespół bardzo niewygodny i niebezpieczny. To drużyna typowo motoryczna o charakterystyce męskiej, gdzie piłkarki bardzo dużo biegają i rozgrywają akcje w sposób dość prosty - wybijają przed siebie po to, by powalczyć siłowo czy szybkościowo oraz szukać rozwiązań indywidualnych - ocenił w rozmowie z "Łączy Nas Piłka" trener Biało-Czerwonych Marcin Kasprowicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
- Miały kilka sytuacji bramkowych już w doliczonym czasie gry, w tym strzał w poprzeczkę. Wynik pokazuje, że ten mecz mógł się różnie ułożyć. Pewne jest to, że przed nami trudny mecz, bo my też będziemy musieli stanąć na wyżynach możliwości siłowych, szybkościowych i wydolnościowych. Piłkarsko postaramy się dominować i poszukamy swoich atutów - dodał.
O reprezentacji Zambii nie wiemy za wiele. Nigdy w historii żadna kobieca reprezentacja Polski nie miała okazji się z nią zmierzyć. Drużyna z Afryki zagra na mundialu do lat 17 po raz drugi w swojej historii.
- Umiejętności techniczne Zambijek w pojedynczych przypadkach są na niezłym poziomie, ale jeśli chodzi o samą organizację gry, pozostawia ona wiele do życzenia. Wszystko rekompensuje to, jak dużo i jak szybko biegają. To też pokazuje, że piłkarki, czy też piłkarze z Afryki wygrywają selekcję pod względem motorycznym - twierdzi selekcjoner reprezentacji Polski.
Aby znaleźć się na mistrzostwach świata na Dominikanie, Zambijki musiały przejść przez kontynentalne eliminacje rozgrywane w pierwszej połowie 2024 roku. W pierwszej rundzie pokonały Tanzanię, w drugiej Ugandę, a w trzeciej Maroko. Jak z nimi zagrać, żeby wygrać?
- Musimy przede wszystkim szybko grać piłką, zmieniać centrum gry. To będzie powodowało, że rywalki więcej będą biegać za piłką, a nie z nią. Wtedy jest szansa, że szybciej pojawi się proces zmęczeniowy. To da nam szansę na bardziej swobodne rozegranie piłki. Ale musimy być bardziej skuteczni niż z Japonią. Jeśli sfinalizujemy pierwszą czy drugą sytuację bramkową, rywal będzie się musiał otworzyć i pootwierać przestrzenia. Wtedy każda kolejna akcja będzie szansą na to, by zdobyć kolejne bramki - odpowiedział Kasprowicz.
Podczas turnieju na Dominikanie FIFA testuje możliwość wykorzystania przez zespoły VARu na żądanie. Każda z ekip ma po dwie takie opcje w meczu. Jeśli w wyniku wideoweryfikacji ma rację, nie traci challenge'u. W meczu Japonia - Polska szkoleniowcy skorzystali z tego prawa po jednym razie.
- Muszę przyznać, że tak się ekscytuję tym systemem, bo on rzeczywiście poprawia rzetelność i jest to na pewno taka prostsza wersja klasycznego VAR-u. Wszystko dzieje się trochę szybciej, trochę sprawniej i to, co najciekawsze – sędzia sygnalizuje przez mikrofon kibicom na trybunach, jaką decyzję podejmuje, i dlaczego. Więc nawet, jak na telebimach jest pokazywany dany fragment i wszyscy go widzą, to później arbiter wyjaśnia, że nie była to np. taka sytuacja, jak widział ją trener składający protest. Ma to uspokoić kibiców - mówi trener Polek.
Mecz Zambia - Polska odbędzie się o godzinie 1:00 w nocy z 20 na 21 października polskiego czasu. Na Dominikanie będzie wtedy godzina 19:00. Transmisja w TVP Sport oraz na platformie FIFA+.