W poniedziałek reprezentacja Serbii podejmowała Danie w decydującym meczu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów UEFA. Stawką było miejsce w ćwierćfinale, które Serbowie mogli zdobyć jedynie zwyciężając. Mimo widocznej przewagi gospodarzy na boisku, spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem (0:0).
To sprawiło, że Duńczycy wezmą udział w ćwierćfinałach na wiosnę 2025 roku, a Serbia zmierzy się w barażach o utrzymanie w dywizji A. Natomiast ostatnie miejsce w grupie 4 zajęła Szwajcaria, która podobnie jak Polska spadła do dywizji B.
Po spotkaniu w Serbii doszło do niecodziennej sytuacji, a wręcz kuriozalnej. Na pomeczowej konferencja prasowej zjawił się selekcjoner Danii, Brian Riemer. Przybycie szkoleniowca samo w sobie nie jest niczym zaskakującym, jednak to, co stało się później, już tak.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
Spotkanie z dziennikarzami trwało zaledwie 20 sekund, ponieważ żaden z przedstawicieli mediów nie zadał pytania. Po przedstawieniu przez prowadzącego konferencje oraz chwili ciszy, z uśmiechem na twarzy, Riemer wstał i opuścił salę, kończąc to nietypowe wydarzenie.
To z pewnością wydarzenie bezprecedensowe, która zapisze się w historii piłki nożnej. Dotychczas niespotykanym było, aby dziennikarze nie mieli choćby jednego pytania do przedstawiciela jednej z drużyn.