575 - dokładnie tyle dni Jakub Moder spędził poza boiskiem z powodu zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. W tym czasie opuścił 94 spotkania Brighton and Hove Albion, które prawdopodobnie przestało wiązać z Polakiem jakiekolwiek nadzieje.
W tym sezonie w barwach "Mew" Moder rozegrał tylko jeden mecz. Wyszedł w podstawowym składzie w wygranym 3:2 spotkaniu Pucharu Ligi Angielskiej przeciwko Wolverhampton Wanderers. Na pierwsze minuty w Premier League cały czas jednak musi poczekać.
Były piłkarz Lecha Poznań i Odry Opole znalazł się bowiem w ligowej kadrze Brighton... trzy razy, podnosząc się z ławki tylko na rozgrzewkę. Pomimo tego, Fabian Hurzeler przekonuje, że czas 25-latka jeszcze nadejdzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"
"Bardzo podoba mi się jego nastawienie. Zaimponował mi tym, w jaki sposób podszedł do rekonwalescencji. Jest z nami w treningu i chcemy go jak najszybciej zintegrować, pomóc mu w odnalezieniu się w naszym stylu gry. Potrzeba trochę czasu, a wtedy na pewno pomoże naszej drużynie" - powiedział nowy trener Brighton.
"Chcemy dać mu jedną pozycję do której mógłby się w pełni zaadaptować i nauczyć naszych zasad. Podoba mi się jego charakter, podejście do pracy i uważam, że nam pomoże" - dodał.
Wszystko jednak wskazuje na to, że Jakuba Moder spędzi, przynajmniej następny sezon, poza Anglią. Jego kontrakt wygasa bowiem po zakończeniu obecnych rozgrywek i nic nie zapowiada że zostanie on przedłużony.
Skorzystać z tego będzie chciał niemiecki uczestnik Ligi Mistrzów VfB Stuttgart. Według Dennisa Bayera z SkySportsDE, ekipa Sebastiana Hoenessa obserwuje Polaka z myślą, aby ściągnąć go na zasadzie wolnego transferu.
Jakub Moder dołączył do Brighton w 2020 roku za 11m euro - rekord transferowy PKO Ekstraklasy. Od tego czasu w ich barwach zaliczył 65 występów w których zdobył dwie bramki i zaliczył cztery asysty.