Tomaszewski miał rację. "Trzeba mieć nieźle pod sufitem"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu głównym: Wojciech Szczęsny (Urbanandsport/NurPhoto via Getty Images), w kółku: Jan Tomaszewski (Mateusz Czarnecki/WP SportoweFakty)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu głównym: Wojciech Szczęsny (Urbanandsport/NurPhoto via Getty Images), w kółku: Jan Tomaszewski (Mateusz Czarnecki/WP SportoweFakty)

Jan Tomaszewski słynie z tego, że nigdy nie gryzie się w język. Były bramkarz kadry nie przebierał w słowach i skrytykował wszystkich, którzy myśleli, że Wojciech Szczęsny "z miejsca" stanie się w Barcelonie pierwszym wyborem Hansiego Flicka.

Od podpisania kontraktu Wojciecha Szczęsnego z FC Barceloną minęły trzy tygodnie. W większości transfer ten spotkał się raczej z pozytywnym odbiorem, ale nie brakowało również sceptycznych komentarzy na temat tego ruchu.

Po drugiej stronie barykady był Jan Tomaszewski, który od samego początku w rozmowie z "Super Expressem" zaznaczał, że Polak nie wejdzie łatwo do pierwszego składu Barcelony, gdyż Hansi Flick wciąż ufa Inakiemu Penie.

W meczu Barcelony z Sevillą, Szczęsny znalazł się w kadrze meczowej, ale całe spotkanie przesiedział na ławce. Trener Blaugrany dzień przed meczem potwierdził, że Pena pozostanie numerem jeden również na środowe spotkanie Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium.

ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata

Tomaszewski nie pozostawił oczywiście tego bez komentarza. - Po pierwsze, byłem w tych 17 procentach, które mówiło, że by takiej propozycji nie przyjęło. Po drugie, nie jestem patriotą-idiotą! - rozpoczął legendarny bramkarz.

Ekspert "Super Expressu" ostro skrytykował niektórych dziennikarzy oraz ekspertów za zakładanie z góry, że Szczęsny z miejsca stanie się numerem jeden w bramce Barcy.

- Nawet małe dziecko wie, że pierwszym bramkarzem Barcelony jest teraz Inaki Pena. (...) Ba, już niektórzy, a nawet wielu z nich, mówiło, że Wojciech Szczęsny wyjdzie na Sevillę, Bayern i El Clasico. Proszę państwa, trzeba być naprawdę... Mieć nieźle pod sufitem, żeby w to uwierzyć. Ja w to nie uwierzyłem i powiedziałem swoje zdanie, a to, że się naraziłem 80 proc. polskich kibiców? Sory, przepraszam, taki mamy klimat - zaznaczył Tomaszewski.

Spotkanie trzeciej kolejki Ligi Mistrzów pomiędzy FC Barceloną i Bayernem Monachium zaplanowano na środę (23 października). Pierwszy gwizdek na Estadi Olimpic Lluis Companys wybrzmi o godzinie 21:00.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty