Pod koniec zeszłego tygodnia media obiegła informacja o konflikcie w Polskim Związku Piłki Nożnej. Prezes Cezary Kulesza miał wyrazić swoją złość z powodu ponownego wyboru Dariusza Dziekanowskiego na przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta.
Jak ujawnił "Faktowi" jeden z uczestników spotkania, prezes miał nawet zagrozić rozbiciem całej struktury, jeśli wybór ten nie zostanie zmieniony. Do tematu powróciła Interia Sport, przekazując, że dyrektor departamentu komunikacji PZPN, Tomasz Kozłowski, zaprzeczył tym doniesieniom, twierdząc, że taka sytuacja nie miała miejsca.
Warto przypomnieć, że Klub Wybitnego Reprezentanta, zrzeszający piłkarzy, którzy rozegrali przynajmniej 80 meczów w kadrze, powstał w 1999 roku. Przez 25 lat istnienia, klub miał zaledwie trzech przewodniczących. Pierwszym był Grzegorz Lato, później Władysław Żmuda, a od 2012 roku funkcję pełnił Dariusz Dziekanowski.
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata
W czerwcu 2023 roku PZPN niespodziewanie odwołał Dziekanowskiego, nie informując go o tej decyzji, co było szeroko komentowane w mediach. Powodem jego odwołania miała być krytyka pod adresem prezesa Kuleszy oraz selekcjonera Michała Probierza.
Na niedawnym zebraniu Klubu Wybitnego Reprezentanta, jego członkowie jednogłośnie ponownie wybrali Dziekanowskiego na przewodniczącego. Wśród obecnych byli m.in. Władysław Żmuda, Paweł Janas i Michał Żewłakow. Z relacji wynika, że członkowie klubu podczas wyborów postąpili zgodnie z instrukcją PZPN. Jednak reakcja prezesa Kuleszy miała być nerwowa, co potwierdzają źródła medialne.
Dziekanowski w rozmowie z Interią Sport poskarżył się na brak kontaktu z prezesem PZPN, zaznaczając, że Kulesza unikał uczestnictwa w zebraniach Klubu Wybitnego Reprezentanta, co odbierał jako brak szacunku. Mimo wielokrotnych zaproszeń, Kulesza pojawił się tylko raz na spotkaniu klubu, i to na krótko.
- Chcieliśmy z nim porozmawiać na pewne tematy, zapraszaliśmy go, ale on pokazał się może raz na 10 minut. Ostatnio doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, gdy prezes znajdował się piętro niżej, ale nie przyszedł do nas, na nasze spotkanie, by chociaż się przywitać. Byłaby to miła oznaka szacunku, którym przecież darzymy prezesa, choć się z nim nie zgadzamy. I nie lekceważymy go. Mówimy mu "dzień dobry". A jego - choć dobrze wie o naszych spotkaniach - nie stać na to, by przyjść się przywitać i porozmawiać choćby z Władysławem Żmudą czy Pawłem Janasem. Z takimi postaciami, o których wzgląd powinien zabiegać sam prezes - mówił Dziekanowski.
- Drzwi przed prezesem Kuleszą stoją otworem. Ale on nie przychodzi, a tyle razy o to prosiliśmy. Nigdy nie znajduje na to czasu. To dla nas przykre i niezrozumiałe. Ale prezes czuje się bardzo niekomfortowo, gdy popełnia kolejne błędy, a ktoś zwraca mu uwagę, że tak nie powinno być. Szacunek jest potrzebny dla wszystkich - zaznaczył.
PZPN odpowiedzi na słowa Dariusza Dziekanowskiego wystosował komunikat o następującej treści:
"Powołanie i odwołanie przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta pozostaje w gestii całego zarządu PZPN nie zaś pojedynczych jego członków. Tak też było w tym wypadku.
7 czerwca 2024 roku członkowie zarządu PZPN przegłosowali odwołanie Dariusza Dziekanowskiego z zajmowanej funkcji. Podjęcie takiej decyzji, w świetle przedstawionych faktów i zastrzeżeń poprał także rzecznik etyki PZPN ksiądz Jerzy Kostorz. Już 12 czerwca 2024 roku - czyli pięć dni po podjęciu przez Zarząd decyzji - informacja o odwołaniu wraz z podziękowaniami za dotychczasową pracę została przesłana Dariuszowi Dziekanowskiemu na wskazany przez niego adres korespondencyjny. Dzień później związek potwierdził tę informację oficjalnie.
W świetle przepisów wewnętrznych związku członkowie Klubu Wybitnego Reprezentanta PZPN rekomendują swoją kandydaturę, która to następnie musi zostać zatwierdzona przez Zarząd PZPN. Przedstawiony wniosek ws. nowego kandydata na stanowisko Przewodniczącego Klubu zostanie poddany pod głosowanie na najbliższym - listopadowym posiedzeniu".