W ostatnim czasie Lukas Podolski pożegnał się z kibicami w Niemczech. Piłkarz rozegrał 45 minut dla 1.FC Koeln, a drugie 45 w barwach Górnika Zabrze. Sympatycy pierwszego z wymienionych klubów, gdzie "Poldi" uznawany jest za legendę, uhonorowali go po ostatnim gwizdku sędziego, a ten nawet uronił łzę.
Mimo że Podolski w czerwcu 2025 roku skończy 40 lat, to wciąż występuje w barwach Górnika i przynajmniej na razie nie zapowiada odejścia na emeryturę. Mistrz świata z 2014 roku, dwukrotny brązowy medalista MŚ (2006 i 2010), a także srebrny medalista mistrzostw Europy z 2008 r. przyszedł do klubu z Zabrza trzy lata temu.
Nie ma wątpliwości, że w Podolskim miłość do futbolu zaszczepił jego ojciec Waldemar. Swego czasu w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyjawił, że w jego życiu ważną rolę odgrywała piłka nożna i niewiele brakowało, by sam zagrał w PKO Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"
W latach osiemdziesiątych Waldemar Podolski grał w Górniku Knurów. Jego zespół dwukrotnie walczył w barażach o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Najpierw zmierzył się ze Stalą Stalowa Wola (w pierwszym meczu Górnik wygrał 2:1, lecz w rewanżu przegrał 0:2), a później z Wisłą Kraków.
To właśnie w spotkaniu z "Białą Gwiazdą" drużyna Podolskiego była bliska awansu. W pierwszym meczu w Knurowie Górnik wygrał 1:0, natomiast w rewanżu do przerwy Wisła prowadziła 2:0. Zespół ojca "Poldiego" wyrównał, ale w ostatnich pięciu minutach stracił dwa gole, co zakończyło się porażką w dwumeczu.
Jak wspomina po latach Waldemar Podolski, w tym pamiętnym spotkaniu miały miejsce niezwykłe wydarzenia. - To było coś niesamowitego! Nie wiem, co się tam wydarzyło, ale różnie się o tym meczu mówiło i pisało - mówił ojciec zawodnika klubu z Zabrza.
Warto dodać, że po czasie pojawiły się pogłoski, jakoby awans Górnika Knurów do PKO Ekstraklasy nie był wszystkim na rękę. Sam Waldemar Podolski wspominał o tym w jednym z wywiadów.