Pod wodzą trenera Hansiego Flicka skrzydłowy jest wiodącą postacią FC Barcelony i potwierdził to w środowym szlagierze Ligi Mistrzów. Raphinha trzykrotnie wpisał się na listę strzelców, a na dodatek wygrał w plebiscycie UEFA na najlepszego piłkarza meczu.
Do zwycięstwa 4:1 nad Bayernem Monachium przyczynił się także Robert Lewandowski. Reprezentant Brazylii zasłużył jednak na najwyższe uznanie i w trwającej edycji europejskich rozgrywek zdobył już więcej bramek od Polaka.
Tuż po zakończeniu spotkania bohater FC Barcelony zabrał głos w rozmowie z "Movistar Plus". Raphinha miał powody do świętowania.
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata
- Jestem naprawdę szczęśliwy. Rozegraliśmy bardzo dobry mecz. To mógłby być finał Ligi Mistrzów. Wygrana w ten sposób, przed naszymi kibicami, jest najlepsza. Nie mam słów, żeby to opisać. Myślę, że to, co robimy na boisku, mówi wszystko - stwierdził.
W ostatnich latach Barcelona nie potrafiła wygrać z Bayernem. Podopieczni Flicka przerwali złą serię i zdeklasowali silnego przeciwnika.
- To był wyjątkowy mecz ze względu na to, co wydarzyło się w przeszłości z Bayernem... Nawet jeśli mnie tu wtedy nie było, to jako kibic klubu odczuwałem to. Ten mecz był swego rodzaju rewanżem. Od kiedy przyszedłem do Barcelony, marzyłem o takich wieczorach. Przyjechałem tutaj, aby tworzyć historię i pracuję na to każdego dnia - oznajmił Raphinha.
Autor hat-tricka dodał, że piłkarze FC Barcelony są myślami przy El Clasico. Spotkanie ligowe z Realem Madryt zostanie rozegrane w najbliższą niedzielę o godz. 21.