To było wielkie wydarzenie w świecie futbolu. Wojciech Szczęsny po kilku tygodniach postanowił wrócić z piłkarskiej emerytury i podpisał kontrakt z FC Barceloną, gdzie zastąpić ma kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Póki co Polak w Barcie jest jednak tylko rezerwowym.
Doświadczony bramkarz nie ukrywa, że wznowienie treningów nie był łatwy. I to pomimo tego, że jego przerwa w treningach nie trwała długo.
- Powrót do treningów fizycznie boli. Szczególnie trudny był pierwszy tydzień w przerwie reprezentacyjnej, zwłaszcza dla dolnych partii ciała. Ale spodziewałem się tego, wiedziałem, że aby się "odgruzować", będzie trzeba znieść trochę bólu, zakwasów i późniejszych ciężkich masaży, które mają pomóc ukryć ślady po intensywnych treningach - powiedział Szczęsny.
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata
Najgorsze już za polskim bramkarzem. Teraz Szczęsny czeka na szansę debiutu w nowym klubie. Numerem jeden jest jednak Inaki Pena.
- Teraz jestem już w rytmie z zespołem. Wszyscy trenujemy na tym samym poziomie. Czuję, że mam jeszcze rezerwy, jakieś paręnaście procent, ale z każdym dniem jest coraz lepiej - dodał.
Najbliższy mecz Barca rozegra 26 października. Na wyjeździe zmierzy się z Realem Madryt. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 21:00.