Na Estadio Santiago Bernabeu królowała tylko jedna drużyna i nie był to Real Madryt. FC Barcelona notuje fantastyczny sezon i kolejny raz to udowodniła. Co prawda pierwsza część spotkania nie zachwyciła, szczególnie zdobyczami bramkowymi, jednak po zmianie stron wszystko się zmieniło.
Dublet Roberta Lewandowskiego zdecydowanie napędził katalońską drużynę. Swoją cegiełkę do wygranej dołożyli również Lamine Yamal oraz Raphinha.
Gwiazdy FC Barcelony spisały się na medal, czego nie można powiedzieć o najważniejszych postaciach w Realu Madryt. Ci po zakończeniu spotkania schowali głowy w piasek i nie zdecydowali się wytłumaczyć z koszmarnego występu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Jak podkreśla strona realmadryt.pl, jedynym komentarzem z drużyny do przegranego 0:4 meczu bezpośrednio ze stadionu pozostaje oficjalna konferencja prasowa, na której trener Carlo Ancelotti ma obowiązek się stawić zgodnie z przepisami federacyjnymi i ligowymi.
W imieniu klubu wywiadu Real Madrid TV udzielił dyrektor ds. instytucjonalnych Emilio Butragueno. Żaden z piłkarzy Realu z kolei nie stanął przed klubową telewizją.
Przed Los Blancos teraz tydzień przerwy. W sobotę 2 listopada zmierzą się na wyjeździe z Valencią w 12. kolejce La Liga, a następnie podejmą Milan na Santiago Bernabeu w ramach 4. kolejki Ligi Mistrzów.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
/presing/wysoka defensywa. no i .ATAK..FLICK ZAKOTWICZYL Lewego w polu karnym bo tam jego miejsce. I EFE Czytaj całość