W poniedziałkowy wieczór poznamy odpowiedzi na najważniejsze pytania w świecie piłki nożnej. Na gali w Paryżu zostaną bowiem ogłoszeni zwycięzcy plebiscytu Złotej Piłki. W tym roku organizatorzy postanowili wprowadzić zmiany, mające na celu urozmaicenie całego wydarzenia i zapobiegające wcześniejszym przeciekom.
W ostatnich latach gale Złotej Piłki były transmitowane na antenie TVP Sport. Tym razem polscy kibice będą musieli szukać alternatywnych sposobów, aby zobaczyć ceremonię w teatrze Chatelet. O to, dlaczego tak się stało, spytaliśmy dyrektora TVP Sport Jakuba Kwiatkowskiego.
- To jest nowa gala, jakby nowy produkt. Prawa do niego zostały wypuszczone na rynek i TVP Sport ich nie wykupiło. Po prostu nie było zainteresowania - stwierdził. - Prawa były na rynku, każda telewizja mogła je kupić, ale jak widać, nikt nie chciał - dodał Kwiatkowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili. Stracili gola, a po 10 sekundach był już remis
Były rzecznik PZPN dodał, że na małe zainteresowanie galą Złotej Piłki mógł mieć wpływ, że szansy na to wyróżnienie nie ma Robert Lewandowski. - Wiadomo, że gala nie wzbudza w tym roku takiego zainteresowania, jak w poprzednich latach. Nominowana jest co prawda Ewa Pajor, ale Robert Lewandowski nie znalazł się w tym gronie. Dla polskiego kibica wydarzenie to nie jest więc w tym momencie aż tak atrakcyjne - podsumował dyrektor TVP Sport.
Poniedziałkowa gala rozpocznie się o godzinie 20:00. W mediach społecznościowych pojawiły się już pierwsze przecieki, według których trofeum dla najlepszego piłkarza roku miałby otrzymać Vinicius Junior. Brazylijczyk jest największym faworytem plebiscytu, jednak o tym, czy faktycznie to on zostanie zwycięzcą, przekonamy się wieczorem.
Seweryn Czernek, WP SportoweFakty